Oczywiście nie zawsze i nie każdą. Trawa musi spełniać odpowiednie warunki.
Na szczęście w Adlikonie są takie miejsca gdzie mój smakołyk jest dobrej jakości.
Mam jednak takie marzenie, aby spróbować trawy na jakiejś alpejskiej łące, gdzieś wyżej, może w kantonie Uri? Od czasu jak widziałem taki film o pastwiskach w Uri, to jest to ideał mojej łąki.
Na razie korzystam z tego co jest dostępne i co mam na wyciągnięcie sznupy.
Mój spacer dzieli się na etapy: nozdrzowanie - szukanie miejsc na załatwienie swoich potrzeb i zrobienie ich - nozdrzowanie - moczenie brzucha(jak mam pozwolenie) - i pasienie się. Ostatni etap powinien trwać najdłużej.Czasem zaczynam od pasienia się i zapominam o innych etapach;-)
naprawdę ktoś mnie wołał? |
oj chyba tak, ale po co.... |
jestem, co było aż tak ważnego by przerywać mi skubanie? |
Skoro krowy sobie skubią w okolicy, to mam gwarancję że towar tu najlepszy, prawda? Na ich pastwisko wbiec nie mogę, bo jest ogrodzenie,
ale obok trawa przecież taka sama:-)
Niestety już zbieramy się do domu. Po drodze jeszcze jakąś zieleninę na pewno znajdę:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość