Może trudno w to uwierzyć, ale moja forma rosła dokładnie od następnego dnia po zabiegu.
Jak już nie czułem się taki zamulony po tej narkozie, to wszystko sobie przemyślałem i od razu postanowiłem, że wrócę do codzienności najszybciej jak się da.
Pierwsze wyjścia były wprawdzie tylko na trawnik pod domem, ale przynajmniej o własnych siłach!
Kolejnego dnia już chciałem iść nad strumyk i tak powoli czas spacerów się wydłużał.
No tak, miałem też wyjściową koszulkę;-)
Moje rany nie mogą się zabrudzić, ani być wilgotne. A poprzedni tydzień był deszczowy.
Pani wymyśliła mi taki więc ubiór - prosty do założenia. Ale raz jak przyszła ulewa, to cóż, koszulka nasiąkła wodą i tylko mi się plątała między łapami.
Od tamtego czasu chodzę więc tylko w futrze;-), potem ewentualnie mam czyszczony brzuch, a szycie osuszane.
Przysłowie, że "goi się jak na psie" jest prawdziwe! Bardzo szybko cięcie zbladło i zaczęło się goić.
Naprawdę każdego dnia widać różnicę! Ja na początku kładłem się tylko na jednym boku, potem delikatnie i na drugim. czasem zabolało, czasem się uraziłem. Sam musiałem znaleźć najwygodniejszą pozycję do spania.
Szybko podjąłem też próby zrobienia orki, byłem ciekaw na ile mogę się przeciągać(tak aby nie zabolało).
Otóż mogłem całkiem swobodnie! Często teraz śpię z brzuchem wystawionym do góry. Raz że sobie wtedy wyobrażam, że proces gojenia idzie szybciej, dwa, że te końcówki nici mnie nie kłują;-)
Czekam już niecierpliwie na dzień w którym nici pójdą precz, włosy zakryją goliznę, a do klinki będę chodził tylko na coroczne szczepienia! Tego sobie życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość