Moje spacery teraz wyglądają właśnie tak - załatwić co tam trzeba(jak mi się przypomni:D), a skupić się na kontemplowaniu widoków i testowaniu trawy. Najlepsza rośnie nad strumykiem i na Krowiej Górce. Długie pasma, soczyste, czyste. Dla mnie absolutnie nie jest dziwne, że krowy tyle czasu poświęcają na żucie. Ja też potrafię stać przy jednej kępie w nieskończoność, delektować się pojedynczym źdźbłem, lubię czuć na jęzorze ten specyficzny smak- trochę cierpki ale i orzeźwiający.
Obrodziło dmuchawcami i stokrotkami, o mleczach nie wspomnę - obecnie biały i żółty dominują w przyrodzie, zielony kolor wykluczam, bo wiadomo to król wiosennych kolorów.
Krowia Górka w pełnej krasie, tylko krów brakuje, ale ja chętnie bym je zastąpił:-). Na razie codziennie zerkam czy znów będzie tutaj pastwisko, trochę mi żal, że taka trawa się marnuje.
Cały jestem w trawie..(i mleczach):-)
Tobie to dobrze, też bym tak chciała!
OdpowiedzUsuńU nas też zaczął się wiosenny wypas psów:-) Serdeczne pozdrowienia od wszystkich, a szczególnie od Brylanta!
OdpowiedzUsuń