Wczoraj miałem za oknem dwie pory roku w ciągu kilku godzin! Rankiem jak się zbudziłem była piękna zima. Dachy białe, ulice i chodniki zasypane grubą warstwą śniegu, drzewa otulone puchem. Naprawdę aż mi się morda śmiała jak wychodziłem na spacer. Pobrykałem, po powrocie pożarłem śniadanie i zadowolony poszedłem drzemać. Jakiś tam szum potem się przedzierał w moją podświadomość, ale to mnie tylko trzymało w śnie. Po przebudzeniu mina mi zrzedła: po śniegu nie został ani jeden marny płatek. Jak to możliwe?? Wiatr przywiał cieplejsze fale powietrza i zamiast śniegu zaczął padać deszcz. Łatwo przewidzieć co się stało.. Jak to się mówi - zamiast śniegu pojawiła się ciapleta. I nie wiedziałem czy uznać to za powrót do jesieni, czy już nazywać wczesną wiosną.
Tylko przez weekend byłem nieobecny, a już w naszym domu wielkie zmiany. Oprócz mnie i małego buldożka mieszka tu od soboty rottweiler. Jeszcze go nie spotkałem, ale buldożka w zasadzie też nie (widzę czasem przez okno i wyczuwam na schodach).
Rottweilera też widziałem przez okno, a poza tym parę razy słyszałem na klatce schodowej. Chyba jeszcze nie zaaklimatyzował się i nowe dźwięki go denerwują. Nie wiem tak naprawdę dlaczego szczeka, ja nigdy nie reaguję szczekaniem na odgłosy dobiegające z zewnątrz. Za to czasem szczeknę jak coś na ulicy mnie zaintryguje. Ale tak samo szczekam podczas spacerów jak nie widzę czym jest jakiś dziwny kształt. Dziś ledwo co się powstrzymałem od obszczekania leżącego na chodniku parasola;-). Z daleka nie potrafiłem rozpoznać co tak łopocze i już chciałem puścić serię szczeków, a tu proszę, zwykły zgubiony parasol.
Mój nowy sąsiad ma też na drzwiach swoją wizytówkę: duża i wyraźna sznupa, nad nią napis: ja tutaj pilnuję, a niżej jakaś sugestia, że może być niebezpiecznie. Coś mi jednak mówi, że ta wizytówka, to tylko takie życzenia pani i pana tego rottweilera;-), a rzeczywistość jest inna.
Zastanawiam się jaką ja mógłbym mieć wizytówkę? Uwaga, tu mieszka Enzo, który może zalizać na śmierć? Albo: tu mieszka Enzo, największy w okolicy producent psiej śliny.
Albo: tu mieszka groźny Enzo, który nigdy nie śpi, zawsze czuwa - plus jedno ze zdjęć z tego wpisu;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość