Pani znalazła dziś w gazecie artykuł o psicy Ginie.
Gina jest Amerykanką, rasy owczarek niemiecki. Pracuje w wojsku, ma bardzo odpowiedzialną i trudną pracę.
Kopiuję fragmenty:
Przed wyjazdem na misję Gina, dwuletnia suczka rasy owczarek niemiecki, była radosnym i kochającym zabawy zwierzęciem. W Iraku przez sześć miesięcy pomagała żołnierzom w wykrywaniu bomb, przeszukiwała budynki i często stykała się z eksplozjami. Żołnierze używali głośnych, oślepiających granatów i wyłamywali drzwi. Wiele razy była świadkiem ataków bombowych, w tym ataku na konwój, którym jechała.
Gdy wróciła do domu w stanie Kolorado była wrakiem psa. Kiedy opiekunowie chcieli wejść z nią do budynku Gina opierała się, gdy była już w środku podkulała ogon i skradała nisko nad podłogą. Unikała też ludzi - chowała się przed nimi pod meblami i kuliła w kątach.
Wojskowy weterynarz zdiagnozował u Giny zespół stresu pourazowego.
Po rocznej terapii kondycja psychiczna Giny znacznie się poprawiła. Częste spacery i zabawy pomagają jej przezwyciężyć strach.Gina(Fot. Ed Andrieski AP)
No tyle, że w przyszłości Gina może wróci do swojej pracy, hmmm
Wg mnie powinna przejść w stan spoczynku, tak chyba się w wojsku mówi?
Jakbym miał ogród, to napisałbym do Kolorado, aby pozwolili Ginie zamieszkać u mnie. Na pewno Pani i Pan by się zgodzili, a Gina miałby się ze mną dobrze:-)
Zapoznałbym ją z charcicą Marie-Sol, z Dżeksonem, małym Enzo, zabrał do Kolonii na spotkanie z Wolfem i Rufusem.
Jeździlibyśmy na wycieczki do lasu i w różne inne miejsca. Enzo i Gina, nie brzmi to wspaniale?
artykuł:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8210925.html
english version:
http://www.huffingtonpost.com/2010/08/03/bombsniffing-dog-gina-com_n_668522.html
Hi Enzo,
OdpowiedzUsuńyes - "Enzo and Gina" sounds great! I think, you're right: She has to retire and not to work for the army again. Poor Gina - such traumatical job... Her soul is wounded an who will know, if the next cruel experience at the army not will destroy her?
Greetings, Nero and family
Dobrze,że chociaż o terapii pomyśleli.W Polsce by ją chyba uśpili.
OdpowiedzUsuńTaki los psów "w służbie".
I masz rację powinni ją zdemobilizować.
Enzo,masz dobre serduszko!
Jestem pacyfistą!
OdpowiedzUsuńTa historia wstrząsnęła mną :((
Gina jest śliczna :))
Fajne masz te swoje leśne wyprawy, Enzo :))
Enzo, może miałbyś ochotę przyjechać do Warszawy?:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.paradalabradorow.pl/
Neskavka, fajnie ze ja na terpaie posłali, ale dlaczego myslą ze ona znow chce pracowac..
OdpowiedzUsuńBankier, no sam przyznaj, ze Ginie nalezy sie teraz spokoj i same przyjemnosci.
o, Parada Labradorow, dziekuje za zaproszenia, jakby nie ten 1000km z hakiem, to na pewno bym przyszedl:-)
Nero und Murpy, I 'm sorry for Gina.
Pozdrowienia dla wszystkich(Greetings for all)