Niby chłodniej ale dość duszno. Coś się nowego chyba porobiło na bloggerze, bo dziwnie mi się pisze. Jak zwykle, gdy jest coś dobre, to ktoś wpadnie na pomysł by to zaraz poprawić na "lepsze".
Po silnym wietrze w parku wiele nowych gałęzi leży, bardzo mnie to cieszy, bo lubię kije.
Jak zresztą widać:
Trochę porządkowałem;-)
Nie da się pisać, wątek mi uleciał.
Idę pospać na balkon, wpierw pooglądam pomidora, czy już nabrał koloru, dopiero co rozkwitłą różę i bananowca, który rośnie jak na drożdżach:-)
Jesteś niesamowity Enzo z tym "trochę porządkowałem " Jak zawsze mnie rozbroisz... Aron ma dziś uciechę, bo właśnie leje jak z cebra , a jemu żadna woda nie smakuje tak dobrze jak ta z kałuży. Moc uścisków dla Ciebie i pozdrowień serdecznych dla Pani i Pana.
OdpowiedzUsuńEnzo, jak tam pomidor? Dojrzał już?:-)
OdpowiedzUsuńIvon, lubie czasem poukladac wszystko po swojemu;-)
OdpowiedzUsuńTeraz tez u nas popaduje, ale nie za mocno, rano bedzie przyjemna trawa. ja czasem pije wode z tych bakonowych spodkow..
Tez Ciebie i Twoich bliskich pozdrawiamy a Arona tak po psiemu;-))
Joven, thanks.
(zwizytowalem Twoj blog, ale jakby to delikatnie ujac...)
Co do pomidora, to rosnie ale chyba taki zielony zostanie??
Hi Enzo!
OdpowiedzUsuńThanks for the compliment on our blog! Here there are also lots interesting and beautiful things to see :-) Sometimes we also clean up - but our people are rarely enthusiastic about it.
The understanding is a bit more complicated, because we don't speak your language and automatic translation is sometimes very ... ... strange ;-)
(Therefore, we prefer to comment in english as well as we can.)
Greetings, Nero & Murphy, Hanne