Dziś podczas spaceru już mogłem obserwować samoloty. W końcu.
Przez ostatnie dni niebo było puste i wydawało się to dziwne, żadnych dźwięków(co na pewno niektórych cieszyło), żadnych śladów..
Lotnisko wiadomo, że pracowało, ale na zewnątrz niewiele się działo.
To zachód słońca w dniu wybuchu wulkanu, miało ponoć bardziej widowiskowo zachodzić, ale gdy jest w ciągu dnia ładna pogoda, to zawsze tak zachodzi jak na tym zdjęciu..
I ja, z moim ulubieńcem z Ikei:-)
To najmilszy futrzak jakiego miałem. No może tylko rekin był ważniejszy, ale wiadomo, to była inna kategoria..
Ten piesek jest taki miękki i tak łatwo daje się modelować. Lubie go nosić, przeżuwać, a także spać z nim. Albo trzymam sznupę na nim, albo go obejmuję łapami, albo swój łeb kładę na nim jak na poduszce.
Trochę pieska zmodyfikowałem, to prawda.
Wygryzłem mu nos, nie wiem czemu.. Taki jest też ładny i kochany.
świetne te zdjęcia i wszystkie Enzowe przygody . Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuń