Większego wakacyjnego rozczarowania to dawno nie przeżyłem! Wokół winnice, a wszystkie otoczone siatka, płotem czy przynajmniej elektrycznym pastuchem. Po prostu konsternacja i zaskoczenie maksymalne. Nie mogłem w to uwierzyć.
Dlaczego, jak to, po co..pytajniki w głowie.
Czyli nie będę mógł się przejść pomiędzy rzędami dostojnych krzaków,nie powdycham zapachu nagrzanych słońcem kiści winogron, nie skosztuję czy już są dojrzałe?
Tak, dokładnie tak to się odbyło, podziwiałem zza płotu.
W okolicy w której pomieszkiwałem wszystkie pola z winogronami były ogrodzone i niedostępne.
Wydedukowałem, że to ma związek z lasem. Akurat okolica mocno leśna i sporo zwierzyny, która sobie swobodnie biega. Być może sarny robiły za dużo bałaganu pośród winogronowych krzaków?
Bo elektryczny pastuch stawia sprawę jasno: odstrasza zwierzęta.
Wystarczyło jednak pojechać w kierunku na przykład Sieny, tam więcej pól i łąk, winnice płotów nie miały.
Parę widoków - bardzo też lubię oliwne gaje.
A jak wyglądają zagrodzone winnice? Mniej więcej tak:
W te wakacje zjadłem więcej pomidorów niż winogron;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość