28.09.2013

drugi etap

W końcu mam techniczną możliwość by coś napisać. Przebywałem w okolicy nieco już mi znanej, czyli Atlantyk, winnice i Bordeaux.
Domek w którym mieszkałem był pośród pól i pastwisk - pola to winnice, pastwiska nie dla krów a dla koni.
Inni goście też byli w tym domostwie, ale ich nie spotykałem. Za to zapoznałem się z goldenem, o trudnym do zapamiętania imieniu. On tam rządził, to był jego dom. Dogadaliśmy się od razu, ale potem nie wchodziliśmy sobie w drogę. Mieszkał tam też kot, minutowe spotkanie ze mną przeżywał przez cały wieczór! Nie wiem dlaczego, bo tylko na niego szybko spojrzałem..
Do Bordeaux wysłałem replikę, ja wolę zwiedzać mniej miejskie tereny. Replika zapozowała na nowoczesnej instalacji, sprytnie wyszukując odpowiednią literę.

Mój własny raj to właśnie winnice. Tam sobie spacerowałem i napawałem się zapachami i smakami też..

Ale nikt nie wie ile przyjemności i radości dała mi wycieczka nad Atlantyk!!!
Byłem tam bardzo szczęśliwy, wpierw droga na plażę, szaleństwo w piasku. Potem skoki do wody, pozwalanie by fale podmywały mi brzuch, kopanie dołków, bieganie..
No tak, potem jeszcze doprowadzenie się do porządku, tego nie lubię, ale musiałem się poddać zabiegom odpiaszczania:-)
Tyle w skrócie, rozszerzenie nastąpi:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...