Przedstawiam miasteczko w którym aktualnie jestem. Na zdjęciach wygląda obiecująco, jego niewątpliwą zaleta jest widok na Atlantyk. Niestety nie ma łagodnego zejścia do wody. Można za to oglądać jak w pochmurne i deszczowe dni spienione fale uderzają o skały.
Głównym punktem w mieście jest oczywiście port, można powiedzieć, że wszystkie drogi w Bermeo prowadzą do portu. Wg mnie najbardziej interesujące tu miejsce. Tylko o poranku jest tu cicho i pusto, potem już gwar i tłok.
Można iść sobie na spacer po molo, betonowe, wokół otoczone głazami.
Podczas porannych spacerów najbardziej widać jak bardzo zmienną jest pogoda. Niby ładny wschód słońca, niby jakaś ciemna chmura, no ale przecież wiatr ją zaraz przepędzi!
A nie, wiatr przywiał inne, deszczowe i zaczęło się od słabej mżawki, a skończyło na ostrej ulewie.
Oba zdjęcia są z jednego spaceru, świeciło słońce za pięć minut już fale i deszcz.I prawie codziennie jest tak, że coś tam z nieba leci, dłużej, krócej, gwałtowniej.
W parku odkryłem ścieżkę zdrowia! Stoją różne urządzenia i zachęcają do ruchu.
Każde jest opisane plus ogólna tablica, zrozumiała oczywiście dla miejscowej ludności:-)
Tu stoję na "mojej" uliczce. Trzeba nią zejść do końca. Ulica, jak każda inna w tym mieście jest zapachowo fascynująca. Nie będę wnikał w szczegóły ale zawsze jest milion zapachów na ktorych próbuję się skupić..
Poza godzinami w których się ludzie posilają i poją ulice są puste, czasem jakiś kot siedzi i tyle.
I jeszcze raz port:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość