Kto tu płynie?
Jakaś wydra?
No jak można się tak pomylić.. przecież to ja, Enzo.
Pływałem na plaży de Saint-Aygulf, tu widoczny ośrodek w którym można było wypożyczć skutery i jakieś inne pojazdy. Tyle, że o tak wczesnej porze, to klientów nie było.
Mogłem więc moczyć się w wodzie do woli.
Mogłem poszaleć na plaży:
Mogłem ćwiczyć skoki do wody:
A co najważniejsze - mogłem się czuć swobodnie. Korzystałem ile się dało z faktu, że o takiej wczesnej, porannej godzinie mało kto przychodzi na plażę. Przyjemnie było, pomimo tej całej procedury "po" pływaniu. Przykładowo: spłukiwanie soli z mojego futra, omawianie ile to słonej wody łyknąłem, czyszczenie łap.
Co za wspaniały wypoczynek! Wszystko co labradorowi potrzebne do szczęścia :) Woda, woda, woda...
OdpowiedzUsuń