
Codziennie rano i potem wieczorem chodziłem na spacer po okolicy. Nocami było tak ciemno, że trzeba było sobie świecić latarką. W oddali były widoczne światła miasteczek z doliny, w górze gwiazdy. Rano kocur zawsze kręcił się niedaleko naszego domku, czułem go wyraźnie, ale nie spotkaliśmy się "oko w oko".
Tu widać tylko dach naszego domu, wiele tych sąsiadujących to też domki wypoczynkowe, albo po prostu puste.

Kiedyś istniało w tym miejscu zagrożenie lawinami, ale teraz wszystko jest tak zrobione by można się było czuć bezpiecznie.

Widok na kolej i drogę, do niej zawsze musieliśmy zjechać, aby gdziekolwiek dalej się udać.


I jeszcze rzut okiem na ośnieżone szczyty:

Różne, miłe dla oka ślady pozostawione przez nadchodzącą wiosnę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość