Hurrrraaaa, jestem w lesie!
Jak wpadłem na leśną ścieżkę, to po prostu zwariowałem ze szczęścia. Energia mnie rozpierała.
W dodatku śnieg był sypki i miałem wrażenie, że biegam po plaży tylko temperatury są teraz przyjemniejsze.
Od razu wyczaiłem, że gdzieś tam błąka się leśna zwierzyna i się wydarłem. Pani coś z tego powodu była niezadowolona, bo jeleń się spłoszył i ukrył w lesie. Ja pobiegłem trochę jego tropem, ale Pan zasugerował, abym jednak wrócił na ścieżkę.
Co jakiś czas jednak wypatrywałem leśnych zwierząt, ale już żadnego nie zauważyłem. Za to mój nos wyraźnie mi mówił, że wiele osobników jeleniowatych się kręciło.
Tyle śniegu było, że czasem szurałem po nim brzuchem!
Bardzo mnie to nakręcało;-)
Niektóre miejsca były nietknięte ludzką stopa, Pan szedł pierwszy, ja drugi a Pani na końcu. ja w zasadzie to biegałem pomiędzy nimi i trochę na boki(jak coś mnie zaintrygowało).
Raz sobie biegnę, odwracam się, patrzę a Pani zamiast iść to leży na śniegu!
To pobiegłem w jej stronę, aż się za mną kurzyło..
Sznupą od razu w kierunku twarzy i moje zlodowaciałe, obrośnięte soplami wąsiki sprawiły, że Pani pisnęła i się podniosła.
Trochę się potem powygłupialiśmy:-)
Oczywiście znów przycinałem gałęzie, wyszukiwałem te najgrubsze i z nimi biegałem. Jedną uraziłem się i krwawiłem nieco( w sznupie).
Naprawdę minimalnie, jak to się mówi, był to "mały pikuś". Ale to sprawiło, że dostałem zakaz gryzienia gałęzi. To wykopałem ze śniegu taką lodową kulkę i trochę z nią pobiegałem, wyglądała jak piłka. Usłyszałem jednak, że to też nie jest dobry pomysł i musiałem ją porzucić.
Tu jeszcze trochę pracy w zaspach:
Naprawdę było tak mi wesoło i dobrze w tym lesie. Wcale mi się nie chciało wracać, dziś choć byłem nieco zmęczony to też jeszcze bym pochodził. Las zimą jest dla mnie idealny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość