12.12.2010

juz po spotkaniu

Wolf i Rufus oczekują na swojego przyjaciela, czyli mnie;-)
Tak naprawdę to zdjęcie zrobiono już po naszym wspólnym spacerze. Oni czekali na swojego pana, Kare, żeby starł z nich błoto. A ja w innym miejscu czekałem również na oczyszczenie futra.
Droga mi się wyjątkowo dłużyła. Ale w końcu dojechaliśmy i wesoło wyskoczyłem z bagażnika. Kare już stał na zewnątrz i moglem od razu go powitać. Wydałem z siebie całą gamę różnych psich dźwięków oznaczających zadowolenie.
Potem wpadłem jak burza do mieszkania, aby przywitać się z Wolfem i Rufusem. To było żywiołowe przywitanie;-)
Poszliśmy od razu na psią łąkę. Warunki na spacer były wręcz idealne: lekko siąpiło, ziemia była miękka i łąka była cała błotnista.
Rufus jak zwykle trzymał dystans, z daleka obserwował nasze harce. Ja(muszę to przyznać) byłem w stosunku do Wolfa nieco napastliwy, zbyt mocno chciałem okazać swoja męskość.
Kare nazywa mnie Macho.
Wolf oczywiście nie pozwalał mi się zdominować. Poza tym biegaliśmy jak wariaci po całej łące, jak błyskawice.
Dziś mi żal, że traciłem czas na próby dominacji zamiast się po prostu bawić jak zawsze. Łza w oku mi się kręci jak wspominam nasze codzienne!! spacery..
Parę słów na ucho.
I Rufus i Wolf są w świetnej formie, Wolf ma 8 lat a Rufus 10.

Dopiero oglądając zdjęcia dowiedziałem się, że w pokoju cały czas siedział kot. To dziwne, ale go nie wyczułem, taki byłem podekscytowany naszym psim spotkaniem! A kocur wpierw mnie z góry obserwował:

A potem siedział w kociej skrytce na kanapie i też tymi ślepiami wodził za mną. On był taki nieruchomy, że nawet Pani myślała, że to maskotka a nie żywe kocisko.W czasie gdy my odpoczywaliśmy po spacerze, to Kare, Pani i Pan byli na meczu. 1.FC Koeln gościło;-) Eintracht Frankfurt. Ponoć obie drużyny grały ciapowato i wyglądali na zdziwionych jak piłka trafiała pod ich nogi. Niestety my graliśmy bardziej ciapowato i przegraliśmy 0-1.
Widok na trybunę fanów Eintrachtu (Binding Szene)


Kozioł, występuję w kolońskiej druzynie hehe, jako symbol na ich herbie.
Kto chce to może sobie zerknąć:
http://www.fc-koeln.de/index.php?id=10
Kozioł jest widoczny od razu. I przed każdym meczem pojawia się na stadionie żywy.
Całkiem na górze na klubowej stornie kolońskiej drużyny jest ich hymn do odsłuchania (FC Hymne), wszyscy kibice śpiewają to przed meczem.
Moment w którym straciliśmy bramkę. Ponieważ Kare to fan FC Koeln, to Pani i Pan siedzieli z kolońskimi kibicami;-)
A dziś to tylko już wspominam jak było miło się spotkać z moim najlepszymi przyjaciółmi, których znam od szczeniaka.
I dostałem od Kare worek suszonych rybek!Pychota!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...