Pani pomimo tego, że chora to gra ze mną w piłkę popołudniami.
Tylko, że nic do mnie nie mówi przez ostatnie dni, ale to nawet lepiej, bo jej głos chwilami jakoś obco mi brzmi.
Pan wieczorem to i godzinę ze mną na mrozie spędza.
Najczęściej wtedy bawię się z małym Enzo i Dżeksonem(to ten pies co wystraszył się petardy).
Pan Dżeksona ostatnio sam wspomniał, że bardzo głupio zrobił z tą petardą..
Dżekson jest ok, na wiele mu pozwalam, bo to szczeniak. Choć on, jak Dżil, też pewnie szybko wyrośnie.
Słońce ładnie świeci, śnieg wesoło błyszczy, a ja szczęśliwy biegam prezentując Pani moje futbolowe umiejętności.
Trochę tutaj obśliniony jestem, ale tak to już bywa jak pies zaangażuje się w zabawę całym sobą.
Ale jestem piękny, nawet gdy się ślinię ;) Pozdrawiam, Ola - Bobe Majse
OdpowiedzUsuńcudny!:D i taką ma charakterystyczną morduchę!:D
OdpowiedzUsuńPlaying football in snow looks like fun!
OdpowiedzUsuńLicks and sniffs,
Zack, Sassy and Buddy