Dziś w 'Faktach" zobaczyłem materiał o psie, który na krze dopłynął do morza. Rzeka Wisła go porwała, a on nie wiedział jak się dostać na brzeg.
Ludzie go widzieli, ale nurt rzeki był szybszy niż oni.
Wczoraj statek "Baltica" wypłynął na rejs monitoringowy, a dziś ok. 15 mil od brzegu marynarz wachtowy zauważył coś na krze. I nie była to foka, był to pies!
Kapitan statku zadecydował iż należy psu szybko pomóc. Pies jednak nie chciał wejść do takiej specjalnej siatki, więc na ratunek wypłynął ponton.
I w "Faktach" było widać jak pies leży już sobie w bezpiecznym miejscu, otulony jakimiś szmatkami. Podobno ma swojego właściciela, wierzę, że szybko wróci do domu i zapomni o tych ostatnich dniach.
Jak dobrze, że ludzie ze statku "Baltica" przejęli się psem i pomogli mu wrócić na ląd.
link do wiadomości:
http://deser.pl/deser/1,97052,7495892.html
(stąd też zdjęcia, które zamieściłem w wpisie)
dziękuję za za opisanie tej historii! jest tak niewiele dobrych wiadomości dotyczących zwierząt!każda na wagę złota.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
nawet pomyslalem, ze sam z takiego pontonu bym mogl podplynac do tego biednego psa i pomoc mu.. no ale ludzie tez sie nie bali;-))
OdpowiedzUsuńbali się, bo ponton mógł zostać przebity przez krę...
OdpowiedzUsuń