Dziś całkiem dla mnie niespodziewanie zostałem sam w domu. Wielka szkoda, bo widziałem że przez jakiś czas całkiem agresywnie padał śnieg!
No dobra to padanie trwało góra pięć minut:-), ale wydawało mi się, że wszystko znowu zakryte będzie białym puchem. Nie jest.
Pani i Pan byli nieobecni parę godzin, jak już się zjawili z powrotem to czuć było od nich kotem!
Byli u Agnieszki, w Koblenz. Jako szczeniak byłem tam też parę razy. Teraz pewnie nie pojechałem ze względu na te kocurki, bo jak słusznie wszyscy podejrzewają byłbym nimi bardzo zainteresowany.
:-)
Nie wiem, może okazałoby się, że da się jakoś wspólnie pobawić? Na zdjęciach wyglądają sympatycznie. Wygląda, że pozowały do tych zdjęć:)
Teraz chciałem napisać o dzisiejszym meczu, niestety siedzę sam w pokoju. Przyszedł do nas Kare na mecz, ale bez Wolfa i Rufusa, ja bardzo się ucieszyłem i od razy zacząłem go obskakiwać i domagać się zainteresowania. I cóż, wieczór spędzam u siebie w pokoju. No może trochę nawet obrażony.
Pani będzie mi zdawać relację z meczu, dobre i to..
Może faktycznie powinienem się trochę inaczej zachowywać jak ktoś do nas przychodzi? Nie narzucać się tak bez umiaru?
Przemyślę to sobie. I czekam na zwycięstwo Steelers!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość