12.10.2013

degustacja wg Enzo


Naprawdę nie wiem czy powinienem się tak objadać winogronami. Nigdzie nie było tabliczki z napisem "hej Enzo możesz sobie uszczknąć parę kulek".
Będę szczery - pobiegałem sobie po trawie, milo. Lekki wiatr przywiał ten wspaniały zapach nagrzanych owoców, posłuchałem nosa. Nos mnie prowadził prosto do krzaków. Mój jęzor sam się wysunął i .. po prostu zacząłem obżarstwo.


Źle zrobiłem?
Bardzo przepraszam, że naruszyłem te idealne kiście. Ale nie żałuje.
Chciałbym mieć swój krzak winogron, albo dwa, a może cały rządek?
Doglądałbym go, czekał niecierpliwie na ten moment w którym można delikatnie zerwać owoce i na języku nie czuć cierpkiego posmaku tylko samą słodycz.
Takie widoki to lubię!


To zdjęcie mogłoby mieć taki podpis: Enzo na obchodzie w swojej winnicy;-)) Niestety to tylko takie psie marzenia. Ale krążyłbym z dumą pomiędzy krzakami i zapraszał znajomych do spróbowania owoców.
A tu mógłby być podpis: Labrador Enzo wie, że w tym roku będą dobre zbiory:-)
Ha, fajnie by było. Czasem w domu dostaję od Pani czy Pana winogrona, ale one są jakieś inne. Smakują mi, lecz te zerwane samodzielnie są lepsze.


1 komentarz:

  1. Enzo- to jest boski post i mega - fantastyczne zdjęcia ! Piszesz jak zawsze - tak ciekawie i z humorem wybornym - ja życzę Ci z serca, by marzenia o własnej winnicy stały się ciekawą i barwną rzeczywistością . Może nawet przyjadę pomóc w zbiorach ? ;)))))

    Do tej pory nie wiedziałam, czy dobrze robię jesienną porą - objadając się winogronami , że czasem podzielę sie z Aronem . Ale teraz już wiem ;)

    GORĄCE POZDROWIENIA OD NAS !

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...