16.11.2012

kąt dla psa

Mam już swój kąt na którym z przyjemnością wyleguję się na lejzidogu, to róg gdzie łączą się okna. Drewniane sztachetki znajdujące się na zewnątrz mają pewną dodatkową zaletę: mogę obserwować co dzieje się na zewnątrz samemu pozostając niewidocznym. Oczywiście korzystam z tego i często rzucam okiem na okolicę. Tylko pozornie nic się nie dzieje. Jednak z takich obserwacji wiem o której listonoszka na motorze z przyczepą podjeżdża, kiedy panowie kubły ze śmieciami wywożą, kiedy paczki makulatury są zabierane sprzed domów.. Podejrzewam, że nawet lepiej niż Pani i Pan znam okolicznych mieszkańców. Spokojnie mógłbym już zrobić grafik dnia poszczególnych osób. Tylko mi się nie chce;-). Byle tylko moje stanowisko przy oknie pozostało miejscem  mojego legowiska!
Zrobiłem już też rozeznanie gdzie najlepiej mi się śpi (poza legowiskiem). Nawet w nocy przemieszczam się więc muszę mieć wybór.

Jedno z moich ulubionych miejsc jest w łazience, tej z prysznicem i wanną. Jak tylko widzę, że ktoś tam idzie, to i ja tam zmierzam. Pomieszczenie nie jest za duże, przez co jest wg mnie bardzo przytulne.  Układam się pomiędzy muszlą, a ścianą na której wisi rolka papieru, ale nie trącam jej nawet, w końcu nie jestem kotem, aby się ekscytować jakąś głupią rolką papieru.W tym tygodniu zrobiłem coś nowego,  drzwi z prysznica były otwarte, więc ułożyłem się w kabinie. Kusiło mnie to już od jakiegoś czasu, ale się wahałem. Mógłby ktoś pomyśleć, że chcę się okąpać, a takich zamiarów to nie miałem i nie mam. Po prostu chciałem tam wejść i sprawdzić czy da się tam wygodnie ułożyć.

No i jak widać wszystko się da;-). Pani jak mnie tam zobaczyła, to się śmiała, ale nie powiedziała, że nie wolno mi tam leżeć, więc myślę sobie, że jak tylko będzie okazja, to mogę sobie tam wchodzić.

A tu już pilnuję miski i wejścia do drugiej łazienki. Tam stoi worek z moim jedzeniem i jak przychodzi właściwa pora, to wolę być po prostu blisko. Stamtąd jest też idealny widok na całe mieszkanie. Widzę kto gdzie jest, a i ja jestem widoczny dla każdego. A ja przy misce to wiadomo - przypomnienie: pora karmienia się zbliża;-)

Czasem takie czuwanie potrafi zmęczyć i sam nie wiem kiedy zasypiam i kiedy pojawiają się psie orki.

Mam też wspaniały kąt w sypialni - pomiędzy łóżkiem a ścianą. Tak leżę, że łeb kryje pod łóżkiem. Jak już jestem po wieczornym posiłku i spacerze, czuję że noc coraz bliżej, to idę właśnie do sypialni. Tam mi się najlepiej zasypia, choć jestem tam początkowo sam.

Jest jeszcze jedno miejsce, które bardzo mnie pociąga. Mam jednak pewne podejrzenia, że nie dostanę zaproszenia by na nim zwinąć się w kłębek. Tak, to kanapa! Na razie ciągle koczuję pod nią. Przymilam się, robię słodkie miny, daję znaki oczami i co tylko się da, ale jak na razie bez skutku. Czuję, że muszę być cierpliwy..jak to się mówi: kropla drąży skałę:-)

1 komentarz:

  1. ojj biedaku nie wchodzisz na kanapę? Atoż to takie cudowne miękkie i ciepłe miejsce ... czekolada przede wszystkim króluje na kanapie , a dopiero potem na podłodze ...

    spojrzeniepsa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...