Jak wspomniałem dostałem nową maskotkę, pieska. Wpierw myślałem, że powinienem szukać jakiejś paczki pod choinką, ale Pan powiedział, że po kolacji dostanę swój karton.
Kolacja stała się w końcu przeszłością i mogłem już wyczekiwać:
Razem ze mną mój już dość wysłużony piesek. Czekanie się mi bardzo dłużyło, nawet sobie krótka drzemkę zdążyłem uciąć.
W końcu pojawił się karton! Mnie zawsze ciekawią wszelkie kartony, czasem przychodzi do nas taki pan z paczkami. Zawsze ta największa jest dla mnie, z jedzeniem;-). Inne na wszelki wypadek też obwąchuję i zawsze jestem bardzo ciekaw tego co jest w środku..
Ten karton sugerował, że to przesyłka z jakiejś winnicy, jednak byla to zmyłka. Wiadomo, pies nie pije wina.
Na początek delikatne badanie nosem, zastanawianie się nad tym co może być w środku:
W końcu trzeba było przejść do konkretniejszego działania, na szczęście nikt kartonu nie posklejał tasmą, więc sobie sprawnie poradziłem!
I już nowy, piękny piesek jest w moim pysku:
Ach, coś tam jeszcze było, turystyczna miska i psie smakołyki, ale może trudno uwierzyc, najbardziej cieszył mnie piesek, a nie jedzenie..
Ostatecznie jeden taki przysmak zjadłem, ale nowa maskotka musiała leżeć obok. Potem pieska zaprosiłem na legowisko i w końcu można było spokojnie zasnąć.
I dlatego, jak co roku, przegapiłem ten czas kiedy zwierzęta mówią ludzkim głosem..
Może i dobrze? Ponoć moje oczy i tak potrafią wyrazić wszystko, może słowa są niepotrzebne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość