Pierwsza niespodzianka, tutaj też jeżdżą tramwaje! Wprawdzie pies musi mieć bilet, ale za to turyści w hotelu dostają karnet na przejazdy jako bonus.
Pojawiają się dziwne budynki, takie jak na przykład ten, siedziba BIZ(Bank fuer Internationalen Zahlungsausgleich):
Trudno go nie zauważyć, mieszkańcy pewnie już się do niego przyzywczaili.. Według mnie jest paskudny.
Za to na jednej z ulic spotkałem figurę identyczną z tą która stoi pod MesseTurm u nas w mieście! Nie wiem jak to mozliwe? Dlaczego w Basel jest taka sama?Ach, już znalazłem wyjasnienie tej zagadki..Po prostu ich jest więcej. Szkoda:)
Die 21,5 Meter hohe Skulptur "Hammering Man" des amerikanischen Künstlers Jonathan Borofskys steht seit 1991 vor dem MesseTurm.Es stellt die bewegliche Silhouette eines Arbeiters dar, der unermüdlich mit einem Hammer auf einen Gegenstand hämmert.Der Hammering Man dient als Symbol für die Arbeitswelt und lässt sich leicht veränderten Versionen in anderen Großstädten der Welt wiederfinden. Die Skulptur vor dem MesseTurm wiegt 32 Tonnen und ist die bisher größte Figur der Serie des Künstlers.
tu wymienione są inne miasta w których też stoi Hammering Man: http://en.wikipedia.org/wiki/Hammering_ManSpacer nad Renem, widok na Sare Miasto. Rzeka była bardzo wzburzona, pełna wirów i konarów. A jednak..
... ktoś DOBROWOLNIE do niej wskoczył i sobie płynął.
Pomimo tego, że pomiędzy mostami nie ma aż tak dużej odległości po Renie kursuje prom. Między brzegami rozpięta jest lina, ten prom jest do niej przyczepiony i przesuwa się z jednego brzegu na drugi, można go przywołać dzwonkiem, który jest przymocowany na pomoście.
Idąc nabrzeżem można oglądać sobie domy, niektóre są bardzo ładne, mi się spodobał na przykład taki prosty, wąski, ze ślimakiem:)
Widok na Mittlere Bruecke, już ze starówki.
Jeden z ładniejszych budynków, trudno wybrać najładniejszy, bo w mieście jest dużo wspaniałych, odremontowanych kamienic.
To jest akurat Ratusz:
Malowidła na innym budynku:Basler Muenster, niestety część elewacji zakryta. Widać część Jarmarku Świątecznego, małego i średnio oblężonego. Były tam różne atrakcje: kuźnia, ognisko gdzie szło sobie upiec cos na kształt precelka.
Muensterplatz, pod choinką stał chor, nie za wielki i śpiewał kolędy.
Tłumy, olbrzymie tłumy na ulicach handlowych. Chwilami trzeba było się wręcz przeciskać przez ludzi.
A to jeszcze raz Ratusz, ale już wieczorem. Można było wejść na podwórko gdzie stała wielka choinka.
Przed Ratuszem też zresztą stała:
Nawet mi sie spodobało w tym mieście, może jeszcze kiedyś tam pojadę, na dłużej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość