Oto miejsce w którym wypoczywałem przez ostatnie tygodnie. Jedno z lepszych w jakich miałem okazję gościć. A głównie dlatego, że miałem tam nieograniczoną swobodę.
W domku normalnie: tu kącik do spania, tam inny kącik, ale to podwórko!
Dla mnie po prostu idealne, różne kwiaty, drzewa, krzaki, otoczone winnicami i takim niewielkim zagajnikiem. Sąsiadów nigdy nie spotkałem, tylko jak wiało to wyczuwałem, że jakiś pies w okolicy mieszka.
Mogłem sobie wychodzić i leżeć na tarasie, albo w wybranym miejscu na podwórku, albo oddalić się pod drzewa. Tyle, że ja zachowałem się jak taka miastowa ciapa. Sam nigdzie nie odbiegałem i czekałem aż ktoś ze mną choćby parę kroków zrobi. Teraz żałuję, że bardziej nie wykorzystałem takich możliwości... Może jeszcze tydzien, dwa albo i trzy i już wiedzialbym co robić.
Domek, zwany La Pitchouline, mały ale przytulny.
Miejsce do grillowania, często tam sobie leżałem, bardzo dobry punkt obserwacyjny.
Tam właśnie pojawił się ktoregoś dnia skorpion. Wszyscy się na niego gapili, nikt nie piszczał. A podobno taki skorpion nie jest przyjazny ludziom(psom chyba też nie??). Na szczęście poszedł sobie do jakiejś kryjówki i więcej się nie pokazał.
Zegar słoneczny, pod nim mieszkała jaszczurka, prawie codziennie wygrzewała się siedząc na ścianie obok zegara. Te małe jaszczurki mnie bardzo interesowały, ale były tak szybkie, że nie zdążyłem żadnej zobaczyć z bardzo bliska.
Jak na dworze było za ciepło, to wchodziłem do domu, on miał bardzo grube mury i zawsze było w nim przyjemnie.
Tu po schładzaniu się wodą z węża ogrodowego..
Nie mogło też zabraknąć codziennej porcji marchewki do chrupania. Z przyjemnością pożerałem ją na tarasie.
Wokół Pitchouline rosną zioła i oczywiście, jak to w Porwansji, lawenda.
I drzewko, a w zasadzie taki wyrośnięty krzak, a na nim grananty.
Trudno mi było w pierwszy dzień po powrocie: zamiast na podwórzu mogłem jedynie poleżeć na balkonie. Tam oleander przypomina mi wakacyjny czas:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość