Każdy ma jakieś swoje dziwactwa, przyzwyczajenia. Ja również. W zasadzie niektóre mi się wcale nie wydają dziwne. Takie tam normalne zachowanie czy reakcja.
Czasem jednak słyszę, że to denerwujące czy też głupie zachowanie:-(
Od czego by tu zacząć..
Może od takich wyćwiczonych. Na przykład zanim zacznę jeść z miski, to muszę usiąść i poczekać na komendę "jedz", dopiero wtedy zawartość miski należy tylko do mnie.
Po jedzeniu piję wodę. Nie zawsze od razu, ale zawsze jak skończę picie to muszę się otrzepać, co sprawia, że miejsce wokół misek wygląda jak chlew(tak słyszę).
Najczęściej to właśnie po zjedzonym posiłku idę w miejsce gdzie suszy się pranie i delikatnie ściągam jakąś skarpetę albo majtki. Łup upycham w sznupie i idę się pochwalić, że polowanie się udało.
Sam nie wiem dlaczego nie idę z tym na legowisko, przecież nikt nawet by się nie zorientował, że coś sobie wziąłem..
Chyba chęć pokazania, że coś zdobyłem jest silniejsza niż chęć ukrycia się ze zdobyczą.
Przed wyjściem na spacer zawsze przynoszę w pysku którąś ze swoich maskotek, pomimo tego iż wiem, że z żadną nigdy na dwór nie wyjdę.
Ewentualnie biorę w zęby jakieś buty, które znajdują się na widoku.
Bez obawy, już od dawna nie niszczę butów, po prostu trzymam je w zębach, no może trochę obślinię.
Rano Pan siada na kanapie i je śniadanie, ja wtedy zwijam się w kłębek na jego stopach. A jak Pani wstaje i robi Panu śniadanie do pracy, to ja leżę w okolicy i czekam na swój kawałek zielonego ogórka.
W nocy jak się przebudzę, to z legowiska idę np. pod biurko, pod drzwi wejściowe, do sypialni koło szafy - zanim się tam położę, to przednimi łapami "kopię" jakby dołek w podłodze.
Nie mam pojęcia dlaczego to robię.
A tylnymi łapami też pracuję, ale w innych okolicznościach;-)
Gdy załatwię na dworze potrzeby fizjologiczne, to prawie zawsze zakopuję to miejsce.
Dźwięk odkurzacza to sygnał na drzemkę, z której wybudza odgłos zwijanego sznura, to sprawia, że czuję potrzebę opuszczenia legowiska i sprawdzenia co Pani robi. Choć zawsze robi wtedy to samo: chowa odkurzacz;-)
Jak widzę, że Pani pakuje swoja torbę, to kładę się przed drzwiami wejściowymi, ale robię to tak niby przypadkiem. Jeszcze nigdy moja barykada nie powstrzymała Pani przed wyjściem..
I jak sygnał "Faktów" się pojawia, to wiadomo, że jest to pora mojego wieczornego posiłku;-))
Ponoć najgorsze jest to, że ściągam pranie i to, że za głośno układam swój jęzor podczas snu.
No tak, o tym nie wspomniałem..
Jak w nocy czy nad ranem wchodzę do sypialni, to po ułożeniu swego cielska na podłodze muszę jeszcze ułożyć w sznupie swój jęzor. A to czasem trwa i ponoć jest głośne i denerwujące.
Ja tam nie wiem, bo wtedy śpię;-))))
Tak sobie myślę, że mam bardzo dużo przyzwyczajeń i swoich rytuałów, lubię pewną rutynę.
Dobrze wiedzieć, że pewne rzeczy są stałe.
Nie martw się Enzo o ten "chlewik" wokół miski . Twój kumpel z Polski robi dokładnie tak samo. Bardzo miło czyta się o Twoich przyzwyczajeniach... Wspaniała opowieść z tego wyszła. Wiele z nich widzę natychmiast oczami własnej wyobraźni. Jestem ciekawa - jak odkryłeś zielone ogórki ?
OdpowiedzUsuńGdy bym mogła - puściłabym Ci teraz sygnał Faktów (:
Pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie
"GDYBYM mogła " - miało być... błąd wkradł się przez przypadek
OdpowiedzUsuńogorki to calkowity przypadek. zawsze asystowalem podczas robienia posilkow. bardziej lub mniej dyskretnie;-)
OdpowiedzUsuńczasem dostalem kawalek jablka, czasem malego pomidorka. ale raz jablko bylo kwasne, wiec stalem sie ostrozniejszy w swym lakomstwie.
pomidorki tez trafily sie jakies bez smaku, turlalem je po podlodze, zamiast zjesc.
za to ogorek, ten zwykly wezowy zawsze pachnie swiezoscia i milo chrupie w zebach;-)
jablko, byle nie kwasne, papryka, marchew, ogorek -to lubie poprzegryzac!
ja wiele razy juz mowilem Pani i Panu ze inne psy tez pija chlapiac wokol miski.. no ale zawsze sie naslucham od Pani jak za duzo mi skapie z pyska.
(a czasem jak nagle rpzerwie picie to ho hooo...)
dziekuje za mile slowa:-)) i rowniez pozdrawiam serdecznie!
Enzo, powiedz swojej Pani zeby tak nie narzekala .. My mamy na stojaku dwie miski z woda, a kiedy sie juz z Miskiem opijemy, to tez buzi nie wycieramy w serwetke, po co - i tak sie wszystko wysuszy, nawet te jeziorka na podlodze ...
OdpowiedzUsuńTo ja, Aron :)