19.05.2010

kolońskie spotkanie z Wolfem i Rufusem

Tak, to był ten główny powód dla którego tydzień temu znaleźliśmy się w Kolonii;-))
W czasie gdy mecz hokejowy pomiędzy Finlandia a USA trwał, ja spałem w domu Wolfa i Rufusa.
Mecz wtedy wygrała Finlandia i jej właśnie mój Pan i Pani kibicowali, nawet mieli ubrane specjalne koszulki, których Kare w domu miał cały stos.
Wolf i Rufus urodzili się w Niemczech, ale mentalnie są po swoim panu w połowie Finami;-)

tu strona o mistrzostwach i wyniki meczów
http://www.iihf.com/sk/channels10/iihf-world-championship-wc10/home.html

Zanim jednak nadszedł wieczór wiele innych rzeczy się działo. Rankiem przyjechaliśmy do Kolonii, Pan poszedł do roboty;-), a ja z Panią do parku. Chodziliśmy i chodziliśmy, park duży więc czasu sporo minęło. Park się skończył, to pojawiła się jakaś łąka, potem dzielnica willowa, a potem już w miarę znane mi tereny.
Przechodząc koło naszego poprzedniego miejsca zamieszkania lekko się zawahałem, Pani jednak kiwnęła, że "nie", to bez większego żalu poszedłem dalej. Ledwo minąłem róg ulicy, to wyczułem zapach Wolfa! I już skupiłem się tylko na tym!
Czułem się taki szczęśliwy!
Wolf i Rufus również mnie wyczuli i niecierpliwie czekali aż zostanę wyczyszczony z błota, by móc się przywitać.
Oprócz psiego zapachu wyczułem też koci.. nawet widziałem tego kocura! Bezczelnie się na mnie gapił, wcale się nie bał i do tego syczał niezadowolony..
Na szczęście gdzieś go Kare schował i łba sobie nim już nie zaprzątałem.
Psie powitania były intensywne i aby mieszkanie to przetrzymało postanowiono, że pójdziemy na łąkę.
Tam Rufus tradycyjnie trzymał się na uboczu a ja goniłem Wolfa. No może chwilami za bardzo się narzucałem.. Teraz trochę się tego wstydzę, ale tyle czasu się nie widzieliśmy, że nie potrafiłem opanować swojej radości.
Moja Pani gdzieś sobie poszła, przyznam, że nawet nie zauważyłem kiedy, a Kare spędził z nami-psami, wiele czasu na łące.
Gdy Pan wrócił z pracy, to już czułem lekkie zmęczenie, więc każdy z nas leżał w domu oczekując miski z jedzeniem;-))
W oddali Wolf, Rufus i Meg(taki mały i wesoły piesek), w rogu mój łeb.
Tu akurat mój łeb na pierwszym planie.
Zauważyłem, że Wolf ma obecnie siwą bródkę, zapewne za parę lat i ja taką będę posiadał:-)
Rufus i Wolf często śpią do siebie przytuleni..
Myślę, że jakbym miał psiego towarzysza w domu, to też byśmy tak sobie właśnie drzemali.
Zawsze przyjazny i łagodny Rufus..
Żal było wyjeżdżać, intensywność dnia sprawiła jednak, że zasnąłem błyskawicznie i nawet nie spostrzegłem jak byliśmy w domu. Mam nadzieję, że niebawem znowu się spotkamy:-)))

2 komentarze:

  1. No nareszcie Enzo- gdzie się podziewałeś? Zbyt długo milczałeś!
    Masz nie tylko wspaniałą Panią i Pana , ale i wielu fantastycznych towarzysz zabaw. I wspaniale nam o tym piszesz...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. bylem na komunii;-), ozywiscie na sama uroczystosc mnie nie zabrano, ale pod takim haslem ten wyjazd sie odbyl;-)
    dziekuje za mile slowo:-)))

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...