Jeszcze się nie pochwaliłem tym, że tydzień temu byłem na weekend w Turynie. Niebawem relacja;-)
Wpierw chwila radości na śniegu - wracając do domu przejechaliśmy przez Wallis, a tam jeszcze było biało. Oczywiście tylko na pewnej wysokości, wykorzystałem to i zrobiłem sobie krótki spacer po zaspach śnieżnych. W końcu na nowy śnieg trzeba będzie już(chyba) poczekać przynajmniej do listopada;-)
Łapy się zapadały:-). Po chwili już się tarzałem, a po drugiej po prostu żarłem ten śnieg.
W okolicy nie wyglądało jakby zima się kończyła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość