Takie tam z kolegą(lub koleżanką -nie sprawdzałem). |
Doszły mnie też słuchy, że od środy ma zacząć się w Adlikonie zima. Czyli czas oczekiwania na spacery się wydłuży o ten moment zakładania na siebie czapek, szalików, wiązania buciorów. Tylko ja, niezależnie od pory roku zawsze zwarty i gotowy do wyjścia;-)
Jak już ostatnio wspominałem, na Krowiej Górce pojawiły się krowy, w końcu nazwa zobowiązuje.
Jednak zawsze pasły się w okolicach tych drzew na pagórku, ewentualnie za domem.
A dziś było inaczej. Już idąc ulicą zauważyłem, że wszystkie stoją obok przystanku autobusowego.
Oczywiście nie mogły się dostać na sam przystanek, ten kawałek sznurka je odgradzał. To zadziwiające, że one nawet nie próbują sforsować tego sznurka, przecież krowa ma siłę?
Nie ma obaw, to zwykły sznur, żadna elektryka, dziś sobie dobrze pooglądałem.
Fakt jest taki, że krowy grzecznie stoją na swoim miejscu. Dziś najwyraźniej postanowiły się zapoznać bliżej z mieszkańcami okolicy.
Na pierwszy rzut oka Brązowy wygląda na męskiego osobnika, ale.. nie miałem jakoś odwagi podejść na tyle blisko by się upewnić na 100%..
Nawet przy tych jeszcze nie całkiem dorosłych osobnikach czuję się bardzo mały i wątły.
Brązowy jest bardzo szykowny, grzywkę ma taką wymodelowaną i od razu widać, że on w tym stadku rządzi. Bacznie mnie obserwował, nawet wtedy gdy ja już zająłem się czymś innym niż kontemplowaniem krowiej urody.
Panienki wszystkie w kolorze kawy z mlekiem. Trzymały się razem i łypały na mnie z ciekawością.
Naprawdę rozsądek mówił mi: stój Enzo tam gdzie stoisz, a emocje i ciekawość kusiły by podejść aż do ogrodzenia. I trudno w to uwierzyć, ale posłuchałem rozsądku.. pewnie dlatego, że byłem tam z Panią;-))
Ale wspólnego zdjęcia odmówić sobie nie mogłem! Rzecz jasna bezpieczna odległość została zachowana:-)
Portret z krową jest fenomenalny :-)
OdpowiedzUsuńdziekuje, teraz krowy juz pochowane. trzeba czekac do maja.
OdpowiedzUsuń