Nie wiem jak u Was, ale u mnie od paru dni jest prawdziwa wiosna! I nie jest ona związana z moimi minionymi miłosnymi uniesieniami:-)
Słońce, temperatura ok. 10 stopni ciepła, na drzewach widać pąki, a na krzakach pojawiły się pierwsze drobne listki.
Czekam aż trawa zacznie odrastać, może wtedy moje łapy po spacerach będą czystsze, bo na razie to ciągle są ubłocone. A to czego naprawdę nie lubię, to czyszczenia łap. Gorsze jest chyba tylko czyszczenie uszu..
Oto pierwsze dowody na to, że wiosna naprawdę coraz bliżej:
A co jeszcze przyjemnego się stało?
Znów dostępny jest balkon! Próbowalem pomagać Pani w jego sprzątaniu, ale poradziła mi udanie się na drzemkę. Poczułem się tym dotknięty i obrażony poszedłem.
W tym czasie uschnięte badyle z donic zniknęły, niektóre rośliny z pokoju przeniosły się na balkon. Wszystko wyczyszone i znów mogę sobie prowadzić obserwacje ulicy:-)))
Na zdjęciu przymiarka do obserwacji, jeszcze przed sprzątaniem.
Piękne oznaki wiosny... :-) Pozdrawiam serdecznie i ściskam łapę.
OdpowiedzUsuń