10.02.2011

w lutowym słońcu

Dziś po słońcu ani śladu, mgła otuliła wszystko dokładnie, a wieczorem przycięło deszczem.
No ale wczoraj było całkiem inaczej, co pan wykorzystał i zabrał mnie na wycieczkę.
Ja znów wyszukiwałem grube gałęzie i konary i przenosiłem je w bardziej odpowiednie miejsca. Przy okazji moja klata robi się właściwie umięśniona;-)
Tych kawałów by raczej nie dał rady ruszyć. To białe to śnieg, tyle go zostało.
Tu widać moje zabrudzone stopy, nie wiem skąd taki kolor.. do domu w każdym razie wróciłem już z czystymi.
I jeszcze chwila w ruchu, czyli biegam sobie po lesie a słońce sprawia, że moje futro wspaniale błyszczy.
(sam jestem pod wrażeniem)


Okazało się dziś, że mam w uchu jakąś bakterię i dostanę autoszczepionkę.
Cokolwiek to znaczy... z jednej strony chciałem się dowiedzieć o co w tym chodzi, ale pomyślałem, że to na pewno coś stresującego i poszedłem na drzemkę.
W końcu i tak się dowiem co to jest, jak ją(autoszczepionkę) dostanę. Co się będę martwił na zapas..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...