
Drzemałem sobie w aucie dopóki nie zjechaliśmy na jakieś boczne drogi i pojawiły się zakręty..
Wtedy zacząłem obserwować krajobraz, a warto było, bo teren górzysty się zrobił, wszędzie też winnice i kwiaty(w miasteczkach które mijaliśmy). W niektórych miasteczkach zatrzymywaliśmy się, nie wiem po co;-). Musiałem wychodzić i spacerować. Fakt, wszędzie nowe zapachy i była szansa na pozostawienie swoich oznaczeń to tu to tam;-)
Są jednak oczekiwania bym w mieście, między ludźmi zachowywał się z kulturą..
Na szczęście przystawaliśmy i w takich miejscach gdzie i mi się podobało. To właśnie takie miejsce. Znajduje się ono pomiędzy miasteczkami na Alzackim Szlaku Wina(Route du Vin).

Zatrzymaliśmy się przy ścieżce prowadzącej między winnicami. W oddali widoczne były Wogezy i najbliższe miejscowości.

Ja od razu pobiegłem w stronę trawy, pachniała bardzo zachęcająco.



Nawet -ku mojej radości- pojawiła się kałuża..

Słońce było więc szybko mi się futro wysuszyło.

Trochę trawy, mała kałuża, przestrzeń i już pies szczęśliwy..


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość