Moje legowisko teraz też znajduje się w pokoju zwanym komputerowym, dalej nazywanym "moim pokojem":-)
Przez pierwsze dni trochę zamieszania było i nie miałem pewności gdzie zostanę ulokowany.
W założeniu pod oknem miał być mój kącik na miski, ale Pani tam położyła legowisko a mi się tam spodobało. Jak widać na poniższym zdjęciu czuje się tam wyluzowany.
Z jednej strony mam regały z książkami a z drugiej biurka. Za oknem przydomowy pas zieleni. Na razie kręcą się tam głównie ogrodnicy ale i tak jest na co patrzeć - sypią różnego rodzaju ziemię, grabią, kopią, sieją, jedzą posiłek jakiś, gawędzą:-)
Jak dzień jest słoneczny to mogę bez wychodzenia na balkon leżeć sobie w plamie słonecznej, bo to są okna wychodzące na wschód. Pan powiedział, że jedyna wada tego jest taka, że budzę się za wcześnie. To prawda, około 5 rano wpadam do sypialni i sprawdzam czy już ktoś się nie obudził:-)
Ostatnie razy zastałem więc drzwi sypialni zamknięte.
Wspomniałem już poprzednio, że balkon bardzo mi się spodobał. Jest ogromny. Od wczoraj jest też mniej zagracony więc mogę leżeć w różnych miejscach. Albo sobie śpię, albo spoglądam na ulicę. Ulica nie jest szczególnie ruchliwa, ale dzieje się wiele ze względu na budowę. Nasza już właściwie zakończona, za to na samym końcu ulicy wiele się jeszcze dzieje i w tamtym kierunku jeżdżą różne samochody.
Lada dzień powinno też zacząć się zasiedlanie naszego domu. Przez ten tydzień to tylko my i sąsiedzi bylismy, w weekend jeszcze jedni się pojawili, ale reszta mieszkań pusta.
Na kartonach też było mi całkiem wygodnie, ale już zostały usunięte jak i inne interesujące rzeczy. Przyznaję, trochę grzebałem w tych paczkach stojących na balkonie i Pani je zlikwidowała.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie są spore upały, dziś ok 27 stopni, a jutro ma być więcej. To sprawia, że wracam z zwisającym jęzorem i dużo śpię. Moja rana pod okiem się zagoiła, mam mały ślad, ale w niczym on nie przeszkadza. Taka mała, męska blizna.
Miałem za to sporo kleszczy: mnóstwo polskich i trochę kolońskich. Wszystkie usunięte, choć po jednym mam taką jakby ranę. Dostaję na nią maść i wygląda to już lepiej.
Jeszcze o tylu rzeczach chciałbym napisać, ale jestem uzależniony od Pani, a ona ostatnio ciągle zajmuje się czymś innym i muszę czekać na swoją kolej:-)
Ezno! Cieszę się, że pomału się przyzwyczajasz! Widzę też , ze mieszkanie ma porządna plamę słoneczną. Pa pozdrawiam S
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie
OdpowiedzUsuńDziękujemy za pozdrowienia
Widać że Enzo powoli się przyzwyczaja do nowego miejsca.
Czekamy na relacje jak tam spacerki w nowym miejscu i nowi znajomi.
Zapraszamy również do naszej galerii:
http://picasaweb.google.com/adam.kukla
Pozdrawiamy
Ewelina i Bono
Splendi, slonca jest sporo, a dzis to marzylem o jakims cieniu, bo bylo jakies 30 stopni!
OdpowiedzUsuńEwelino, Bono sie wspaniale prezentuje i z tego co widze na zdjeciach, to pewnie dobrze bysmy sie razem bawili:-))