13.05.2009

na przykład jamniczka Vega

Jamniczka Vega, którą poznałem parę dni temu w Polsce.
Vega ma 11 lat ale jak widać na filmie jest pełna energii, a kopanie dziur to jej ulubione zajęcie:


Też Vedze pokazałem jak ja potrafię kopać, w parę sekund wykopałem pod ławką sporą dziurę. Pani powiedziała, że zrobiłem to szybciej tylko dlatego, że mam po prostu większe łapy.

Tu szalałem na piachu, Vega nie miała ochoty na aż tak żywiołowe zabawy..
dlatego biegałem sam, przyznaję dość dziko.

Spotkanie z Nero nie było tak miłe jak to za moich szczenięcych czasów. Nero się denerwował na mój widok i gdy się kręciłem obok niego dawał mi różne sygnały ostrzegawcze.
Oczywiście nie potraktowałem tego tak poważnie jak należało i cóż.. mieliśmy taką psią awanturę. Nero ma po mnie ślad na nosie, a ja dostałem w dolną powiekę. Nie boli mnie, ale skoro Pan mi jeszcze do oka codziennie daje takie krople, to widać, że jeszcze mi się nie zagoiło.
Tu Nero udający groźnego psa, a naprawdę jest spokojny.

Spaceruję po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej:

2 komentarze:

  1. Podoba mi się Vega :))
    No, no w tym wieku i w takiej formie ;))

    Przeczytalismy z Panią o tym, co działo sie na spacerze i Twojej ranie - Moja wie, że nie można wtrącać się w psie awantury, że my sami sie lepiej dogadamy ;)

    Ale ja też kiedyś zostałem pogryziony przez psa ;biegającego wolno, kiedy sam byłem na smyczy. I chociaż Pani zasłaniała mnie - to nie udało się całkiem.

    Chyba czas na jakieś nowe fotki u mnie, pomyślę, pomyślę a na razie - cześć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    A ja miałem wroga publicznego nr 1 za siatka u sąsiadów. Nazywał się niewinnie Reksio.Jak my na siebie ujadaliśmy, a jak się żarliśmy. Nie daj Bóg jak wszedł do mnie na MOJE podwórko! Kiedyś tak się żarliśmy, że jak Kacha podbiegła żeby nas rozdzielić i wzięła mnie jakoś na ręce to podniosła i Reksia, którego nie chciałem z zębów wypuścić. Oj krew się lała. Reksio niestety zszedł jakiś czas temu (nie z mojej hm ...ręki). Teraz mieszka tam Babel - jamnik...tez zadziorny, ale to już inna bajka.
    a tak na marginesie daliśmy aparat do naprawy i okazało się, że to uszkodzenie matrycy i pan nie umie naprawić, bo to Kyocera. Po poszperaniu w necie okazało się, że wiele aparatów miało to uszkodzenie i wymieniają matryce do 2010 za darmo, ale w sumie system reklamacyjny jest tylko znany w ... Japonii. Teraz zastanawiamy się gdzie się udać u nas, bo chyba nie ma przedstawicielstwa firmy w Polsce - tylko drukarek-bo tez robią (właściwie głównie). Nic to Pani obiecała, że coś zadziała. pa Miłej przeprowadzki! Nie przemęczajcie się!

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...