Po wielu całkiem ładnych i bezdeszczowych dniach pogoda uległa zmianie i teraz codziennie pada. A czasem zwyczajnie leje i to tak, że oczy zalewa..
Dla mnie deszcz jest w porządku, błoto i te sprawy.. to mi nie przeszkadza.
Problem to te wszystkie szmatki, którymi jestem wycierany po powrocie do domu ze spaceru.
A mówi się, że jak coś się wysuszy to samo odpadnie..No dobra, brzuszek lubię mieć suchy. Ale łapy..łapy niech sobie zostaną takie ubłocone..
Och.. tu jeszcze w trawie.. brutalnie któregoś dnia skoszono wszystkie łąki. Jak poszedłem na spacer to po prostu doznałem szoku jakiegoś! Każda łąka w okolicy goła!Czekam teraz cierpliwie aż trawa odrośnie.
Na niepogodę najlepiej poleżeć gdzieś wygodnie i pooglądać sporty w tv, a jak za nerwowo się robi, to jakiś program przyrodniczy;-)
Tylko na kanapę wciąż brak zaproszenia..może sam się zaproszę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość