Dzisiaj rano postanowiłem, że popołudniu należy się oficjalnie z Adlikonkami przywitać. W tym celu musiałem okrążyć całą Krowią Górkę, bo krowy jak na razie lubią przebywać w jej tylnej części.
Wdrapałem się na nieogrodzony kawałek łąki, tak bym był dla Adlikonek widoczny. I co się stało?
Jedna zerknęła, postała tak chwilę, podumała i .. ruszyła w moją stronę!
A za nią Było mi bardzo przyjemnie, że podeszły i mogliśmy wymienić jakieś powitalne uprzejmości.
Pogoda dziś była niezbyt dobra do robienia zdjęć i dlatego krowy są takie mało wyraźne. Cieszę się, jednak, że przyszły i że słychać brzęczenie ich dzwonków już z daleka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość