12.08.2014

weekend we Frankfurcie

Po dość długim czasie zawitałem znów do Frankfurtu. Wizyta była krótka, a może nawet i błyskawiczna? Było duszno i upalnie, na szczęście pokój w którym pomieszkiwałem był przyjemnie chłodny i dało się w nim zrelaksować.
Niedaleko mojego hotelu był inny hotel -  wejścia strzegła szwajcarska krowa. A raczej coś na kształt repliki;-) krowy. Moje znajome krowy z Adlikonu pewnie by się dziwiły, że jak to - krowa w czapce?

Spróbowałem trochę zieleniny z trawników, no cóż, taka miejska trawa, to jednak jakby drugi gatunek trawy. Ale nie wybrzydzałem, podjadałem to co było dostępne,
Jak widać było słonecznie, chociaż i deszcz się pojawił, akurat w momencie gdy wyszedłem się przewietrzyć. Potem okazało się, że już wracamy do domu i po drodze ulewa nam towarzyszyła. Nawet nie zauważyłem, że były przestoje po drodze, tak mnie deszcz dobrze ukołysał do snu.
Na stadionie w czasie wydarzenia sportowego (mecz towarzyski Eintrachtu z Interem Mediolan) oczywiście nie byłem. Ale jak widać był tam mój osobisty wysłannik, przebrany za kibica naszego przeciwnika;-)
Wynik zadowolił każdego kibica Eintrachtu, a zaskoczeniem na meczu był zamknięty stadionowy dach. Niby z powodu deszczu, który miał padać. Czyżby piłkarze Interu byli z cukru?;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...