24.04.2014

melancholia

Czasem mam taki nastrój, że tylko westchnienia z siebie wydobywam. Leżę, gapię się przez okno, ale w sumie nie wiem na co patrzę. Robię więc kłębek w jakimś kąciku, ale zasnąć się nie da, bo jakieś natrętne, niesprecyzowane myśli wciąż atakują.
Będąc w domu myślę, że może poszedłbym na spacer, na spacerze zaś kusi mnie myśl o drzemce.
Takie nastroje psiego niezdecydowania mnie dopadają.
W domu nuda, zabawki leżą, skarpety również porozrzucałem, ale może laćki ponosić? A nie.. też nie są interesujące. Miska? Pusta, a do pory karmienia jeszcze tyle czasu. Może wody się przynajmniej napić? A może nie..
Na dworze za ciepło, albo za sucho lub też i za mokro. Zapachy znajome, żadnego nowego bodźca. Te same koty i psy, nawet obszczekiwać się nie chce. Strumyk jakiś za płytki, krzewy kłujące. Jak więc nie wzdychać i to tak z głębi, jak nie mieć smutnej miny?
W końcu udaje się zasnąć, albo choćby przysnąć - parę chwil i już wszystko jest inne!
Taka konstrukcja psychiczna psów - melancholia pojawia się znikąd i znika też błyskawicznie. Na szczęście!
Tak to u mnie bywa, że jak się obudzę, to mało pamiętam o czym rozmyślałem zanim zasnąłem. A już na pewno nie o tym, że było mi smutno.
Smutek pojawia się zawsze gdy przechodzę obok tego podwórza:
To spory kwadrat łąki z drzewkami owocowymi, wszystko otoczone drewnianym płotem. I nikt, absolutnie nikt z tego nie korzysta - ani nikt jabłek nie zbiera, na trawie się nie pasie itd.
Najgorsze, że już od jesieni wiadomo, że będzie tu budowa.. tylko czekać aż wjadą koparki, potem dźwigi i betoniarki.
Domy się pojawią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...