Po fali upałów przyszło ochłodzenie. Były też gwałtowne burze podczas których niebo rozświetlało mnóstwo błyskawic. Pioruny waliły ostro. Ja wtedy siedziałem na balkonie. A to dlatego, że Pani chciała zrobić zdjęcie błyskawicom i sterczała na tym balkonie, a ja po prostu musiałem sprawdzić po co ona tam poszła. To już dla towarzystwa zostałem.
Jak błyskawice rozdzierały niebo, to Pani czasem wydawała taki dziwny dźwięk, nie wiem do dziś co on oznaczał? Czy zachwyt czy byly w nim może jakieś nutki strachu przed wyładowaniami atmosferycznymi?
Wiatr hulał i próbowałem wylapać jakieś ciekawe nuty zapachowe:
Zdjęcia niestety nie wyszły zbyt dobrze, tyle naszego co sie pogapiliśmy.
A jak pada to najlepiej ułożyć się w jakimś kąciku i uciąć sobie drzemkę.
Byłem parę dni temu u lekarza. Wszystko ze mną w porządku, nawet jakaś szczepionkę dostałem ale nic nie poczułem. Bardziej mnie interesowało co z moją łapą. Miałem na niej cos jakby ranę. Sam sobie to wylizałem aż się zagoiło. Nic złego to ponoć nie było, to się uspokoiłem i przestałem tym przejmować. Tyle ze mam teraz tam takie łyse miejsce, jak strup odpadł to razem z futrem. Futro jednak zawsze odrasta.
Z tą jesienią to chyba miałem rację: nie dość że jednak zdecydowanie jest chłodniej, to zauważyłem, że po parku wiewiórki biegają jak zwariowane. Żołędzie i orzechy już w trawie leżą i pewnie te wiewiórki robia zapasy zimowe. Tak przynajmniej widziałem w tv - zbierają jedzenie i magazynują w dziuplach.
Ależ te Twoje czarne oczy są urocze:-)
OdpowiedzUsuń