Postanowiłem sobie przypomnieć jak to było w poprzednich latach, jak wtedy wyglądał luty.
Rok 2007 i ja jako szczeniak;-). Tak na marginesie, to bardzo misiowy wtedy byłem..
Łąka jak widać zielona, wprawdzie nie była to świeża trawa, ale czy na pierwszy rzut oka wygląda to na zimę?
Brykałem sobie wesoło, a ten śnieg znikł tak szybko jak się pojawił i taka to wtedy była u nas zima;-).
A to już luty 2008.
Prawdziwe liście i nie był to jakiś jeden wybryk natury, na innych krzakach czy drzewach też tak właśnie wyglądało.

Sam chętnie wskakiwałem do wody i wcale nie chciało mi się wracać do domu.



Pojechaliśmy na spacer do lasu, bo tam leżał śnieg, nie jakieś ogromne ilości.
W mieście było ponuro, bo jeszcze nic zielonego się nie pojawiło, ale śniegu to też żadnego nie było. Raczej takie wiosenne oczekiwanie na to, aż rośliny zaczną kwitnąć. Wtedy specjalnie szukaliśmy miejsc ze śniegiem..

Jak we wtorek było tak miło, to aż wykopałem dołek w ziemi by sprawdzić czy trawa nowa ma zamiar się pojawić;-)
Śnieg jest wspaniały, tylko to czym sypią mnie irytuje. Takimi kamyczkami jakby i one przyczepiają się do moich poduszek, włażą między poduszki itd. To czyszczenie łap to rzecz której bardzo nie lubię. A niestety w drodze do parku chodniki obsypane.
No to chyba też już chcę wiosny?;-)
nie ma nic słodszego niż małe labki:D
OdpowiedzUsuńNa tym pjerszym zdnieńciu pomyśliłem isz to miećwieć.
OdpowiedzUsuńEnzo, to niesamowite - my z Moja tez dzisiaj gladalismy nasze zdjęcia z lutego, z lat ubiegłych :)
OdpowiedzUsuńPamiętam te zielone łączki :)
Dzieki Ci Przyjacielu za madre słowa wsparcia w mej jamniczej niedoli :)
tez mi sie wydaje ze jako mlody pies bylem bardzo podobny do misia;-)))
OdpowiedzUsuńech Bankierze dzis rano znow pojawil sie snieg..