Któregoś dnia usłyszałem szum wody w łazience. Drzwi były lekko uchylone, więc wszedłem cichutko.
Ręcznik na stopy leżący zazwyczaj pod wanna był zwinięty, trudno ułożyłem się na podłodze.
Pan nalewał sobie pełną wannę wody, piana robiła się coraz większa.
Czułem się błogo: jednostajny szum, ciepło, Pan prawie że w zasięgu nosa;-).
Jednak po chwili poczułem, że muszę na czymś miękkim ułożyć sznupę.
Zerknąłem gdzie jest ręcznik - pod prysznicem, no to i ja tam poszedłem.
Póki nie ma kabiny zamontowanej, to pod prysznic mam swobodny dostęp, czemu więc z tego nie skorzystać?;-)
I tak ja sobie leżałem i spałem, a Pan się kąpał.
Potem niestety ręcznik został brutalnie wyrwany spod mojego pyska.
Koniec wylegiwania się;-)
:D dobrze,że nie wskoczył do wanny:D
OdpowiedzUsuńjak to nie:)
OdpowiedzUsuńjuz byłem caly przygotwany do skoku, ale powiedziano mi ze nie mam tego robic..
potrafie wskoczyc do wanny;-)