Trochę jeszcze nawiążę do poprzedniego wpisu.
Oto zdjęcia zrobione przez Suzan, panią Dżila.
Jak widać padał deszcz ze śniegiem a my z Dżilem nie zwracamy uwagi na warunki atmosferyczne;-)
Przez to, że oboje jesteśmy czarni, to czasem trudno zauważyć każdy z nas się zaczyna a gdzie kończy. Dodatkowo futro Dżila czasem mnie zakrywa.
Na pierwszym planie Dżil, a na drugim mój Pan.
Jak widać, mój psi przyjaciel zupełnie jak ja reaguje na obiektyw aparatu: pozuje.
Oooo...
A to jest ogar polski.
Tak, wiem, że bardzo ładny, ale nie polubiliśmy się.
Trudno mi powiedzieć co mnie w nim denerwuje, nawet się nie zastanawiam. Po prostu jak go widzę, to moje kły same się obnażają i warkot z gardła jakoś automatycznie się pojawia.
Przykra sprawa. Może z czasem jakoś będzie lepiej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość