
W naszym parku obrodziło kleszczami, prawie zawsze jakiś się do mnie przyplącze. Ostatnio miałem koło ucha i w miejscu z którego wyrasta mi wąsik.
Na szczęście jestem zabezpieczony przed skutkami tych ugryzień, a jeszcze dodatkowo dostanę coś co będzie odstraszało te owady ode mnie.
Teraz wieczorami najczęściej jestem na budowie przy Europa-Allee. Czasem się tam spotykam z Enzulą, a jak on nie przychodzi, to sam sobie biegam.


Oglądałem calutki mecz, Sebastien Chabal wszedł dopiero w drugiej połowie, a ja całą pierwszą się denerwowałem dlaczego go nie ma! Udo miał obwiązane bandażem, więc pewnie kontuzje jakąś miał i go oszczędzano. Niestety Racing przegrywał i Seba się pojawił. Napięcie rosło, mecz był zacięty i już czekałem na jakąś super akcję, która przechyli szalę zwycięstwa na naszą stronę. Niestety... przegraliśmy jednym!! punktem (Racing Metro 25 - 26 Montpellier ).
Wielki finał w Paryżu dla innych, zmierzy się Montpellier z Toulouse. Oczywiście będę w tym przypadku kibicował Tuluzie.

Potem smutny jednak byłem, więc sobie rozmyślałem o tym, że nie zawsze można wygrywać. Albo inaczej: że nie zawsze można być pierwszym.


W takim jakby worku jest woda i można przez wężyk pociągnąć sobie wody, bez użycia rąk. A pies korzysta inaczej: ktoś musi nacisnąć końcówkę wężyka, pies rozchylić sznupę i gotowe;-)
Ja sobie z tym poradziłem, choć troszkę woda się rozpryskiwała.



A te kwiaty to chyba naparstnica - nie podgryzaj jej, Enzo, bo jest trująca!
OdpowiedzUsuńja tylko wąchałem;-) bede pamietal aby nie dotykac jezorem. kwiaty ma to jednak ladne.
OdpowiedzUsuń