Po robocie był czas wolny;-). Pojechałem z Panem autobusem do centrum miasta i postanowiliśmy pochodzić sobie bez jakiegoś większego planu, po prostu iść tam gdzie nogi nas same zaprowadzą. Bez większego wysiłku trafia się nad kanały:

Rowerów pod dostatkiem, do pamiątkowej fotografii wybrałem taki, który już chyba niejedno przeżył i pewnie uliczki Amsterdamu doskonale zna:

Parę tzw. widoczków. Tu miałem od razu skojarzenie z Homps, tyle, że tam nie było domów i aut, ale sam kanał, mostki no i barki bardzo podobne:-)

Kamienice są bardzo ładne i różnorodne i mnóstwo wąskich, Pan mi wyjaśnił dlaczego.

Ładny wiosenny dzień i wtedy najlepiej relaksować się nad wodą:

Rowery, skutery, motorynki - do wyboru do koloru.

Ja wybrałem sobie Vespę;-). Właściciel pewnie w tym czasie popijał kawę, albo holenderskie kakao w kawiarnianym ogródku;-)

Konie i policja! We Frankfurcie też nad rzeką takie patrole krążą, wiem, ale osobiście nie spotkałem. A tu proszę! Trochę mnie te konie onieśmielały więc zapozowałem w taki sprytny sposób, jesteśmy razem na zdjęciu choć nawet mnie nie zauważono:-)

Jak Holandia to i tulipany:

Trochę byłem wystraszony widząc krokodyle, ale Pan mi wyjaśnił, że one nie są prawdziwe. Takie atrapy mające robić wrażenie na przechodniach.
W tym miejscu widać więcej barek i łódek. Pan mi opowiadał, że rejs po kanałach jest przyjemny, ale lepiej jak sobie pospacerujemy.

W chwili zmęczenia można przysiąść na ławce. Jest widok na kamienice, na kanał i jakieś kobiece zgrabne nogi:-)

A tu coś się działo! Film kręcono, chwilę się pogapiliśmy. Niestety nie wiem co to za film, ani czy na planie były jakieś gwiazdy filmowe:-)

W zasadzie mogę chyba napisać "byłem na planie filmowym"?

Bardzo charakterystyczne dla Amsterdamu miejsce:-). Takiego czegoś nigdzie wcześniej nie widziałem.
Kto wie co to za...budka?;-)

I w końcu chwila odpoczynku, ta czarna plama to ja:-)
Potem już wróciliśmy do hotelu, od rana siedzę w biurze, zakamuflowany w torbie;-)
Jest miło choć nie bardzo wiem o czym gadają, ale też sobie myślę, że wcale nie muszę wszystkiego rozumieć.
Do domu powrót będzie pociągiem, wtedy chyba utnę sobie porządną drzemkę, bo i tak nic przez okno nie widać podczas takiej szybkiej jazdy.
W tej zielonej budce pewnie Supermen zmienia swoją tożsamość ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWunderschöne Fotos,
OdpowiedzUsuńDanke!!
Liebes Wuffi Isi
Hds, mozna to i tak ujac;-)
OdpowiedzUsuńW koncu nawet Supermen ma swoje fizjologiczne potrzeby i gdzies to.. załatwia;-)))
Isabella, danke schoen:-))
Mfg, Enzo