30.04.2012

zurychskie klimaty, Replika relacjonuje


Replika w tym miesiącu uczestniczyła też w krótkiej wycieczce do Zurichu, tylko to już raczej podchodziło pod tzw. delegację, a nie wyjazd turystyczny. Jednak Pan postanowił przyjrzeć się w wolnej chwili miastu, stąd Replika miała szansę zapozować w atrakcyjnych miejscach. Zaczęło się podobnie jak w przypadku Lizbony: od samolotu. Tyle że tym razem lot trwał krótko, a nawet powiedziałbym, że bardzo krotko.
Oto i murek. Trochę stresu, bo może nagle zacznie duć jakieś wietrzysko, ale nie, bylo spokojnie. Nawet odczułem coś na kształt relaksu i dlatego dałem się posadzić na tym murku jeszcze i w innych miejscach.

Coś czuję, że psy są tutaj mile widziane, bo cóż innego może oznaczać tak symbol? Bardzo mi się to spodobało i następnym razem muszę Pana namówić na wizytę w środku tego domu.
Tu też jakies miejsce dla psów, tak przynajmniej ja sobie to tłumaczę. Butik z modnymi ubiorami, no sam jednak nie wiem czy oprócz obroży potrzebuję jakąś odzież? Chyba nie, ale jakaś nowa obroża by mnie ucieszyła;-)
Niekoniecznie od Dolce&Gabbana, może być nawet nołnejm, byle była czerwona.
I jeszcze tzw. widoczki, tu w tle Alpy, zaraz to wywołalo we mnie pewną tęsknote. Za czym? Za śniegiem! Tak, tak, upał się zrobił u nas ostatnio i samo spojrzenie na ośnieżone góry napawa mnie radością.
Tramwajem tym razem nie jechałem, ale obserwowałem te jeżdzące po Zurichu.
Nad rzeką Limmat, mozna tak sobie stac i stać. Strumień myśli płynie sobie sam.. ale szwajcarski zegarek odmierza czas i przypomina, że pora udać się w inne miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...