15.04.2012
dumanie
Często się zastanawiam jak to możliwe, że wcześniej nie przeszkadzał mi brak dostępu do okna, że miałem widok jedynie na pokój, a już nie wiedzialem co się dzieje na zewnątrz.
Lubię ten czas po śniadaniu, kiedy układam się wygodnie na legowisku i mogę być na bieżąco z wydarzeniami. Fakt, że moja ulica jest spokojna i życie toczy się na niej raczej leniwie. Póki są jakieś budowy to do sklepiku więcej osób zagląda, robotnicy stoją na zewnątrz, pija, palą, głośno gawędzą. Potem listonosz na rowerze się pojawia, firmy kurierskie, roznosiciele pizzy na skuterach. Znajome i nieznajome psy spacerują, słowem sielanka. Zakłócić ją może jakiś przypadkowy kocur pojawiający się na placyku przed domem, oo to mnie zawsze stawia na cztery łapy;-)
Czasem ktoś przyjdzie do piaskownicy, niekoniecznie dzieci - obcych zawsze obszczekam.
Lubię gdy ktoś kosi trawę, albo dzieje się coś nietypowego. Często tak się na to wszystko zagapiam, że sam nie wiem kiedy zasypiam i moje obserwacje płynnie przechodzą w różne sny. A psie sny to już całkiem inny temat.
W lesie wiosna jeszcze słabo widoczna, ale być może gdy przyjadę tutaj następnym razem będzie już wyglądało całkiem inaczej: na drzewach świeże listki, wszędzie trawa, tu i ówdzie jakieś kwitnące krzaki. Tylko sarny i jelenie będą mniej zauważalne. To znaczy, my ich nie będziemy widzieć, a one nas na pewno będą ukradkiem obserwować.
Często się czuję w lesie obserwowany, staję wtedy w bezruchu i czekam, nasłuchuję. Jakieś szmery, oddechy słychać. Obgadywanie też, ale nie jestem w stanie zrozumieć, czy coś miłego o mnie mówią czy przeciwnie;-)
Czasem wyraźnie czuję, że w krzakach czai się potencjalny wróg, sierść mi zaraz się na karku podnosi, czoło marszczy i chętnie bym tam pobiegł i sprawdził kto to, ale też "coś" mnie powstrzymuje. Ponoć to co mnie powstrzymuje nazywa się "rozsądek".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość