30.01.2012

Schwarzi Labbi und die Alpen(2)

W końcu pierwszy dłuższy spacer po okolicy. Interesujące uczucie gdy łapy się zapadają w śnieg.
Jestem w swoim żywiole, biegam, znaczę teren, wskakuję w śnieg, wygłupiam się, nie dziwne, że jestem brany za młodzieniaszka. Choć jak o tym pomyśleć, to przecież jestem młodzieniaszkiem!!
No może troszkę szalonym. Czasami;-).
Dużo mi nie było trzeba, psie adhd pojawiało się często.
W ruchu:


Wypatrzyłem psa! Nawiązaliśmy kontakt głosowy. Chcial się zapoznać, ja też. On jednak był na lince przy domku z flagą, a ja dość wysoko i w dodatku nie pozwolono mi zbiec w dół. Ponoć po drodze były dachy domków, no być może.. Tak przysypane śniegiem wszystko wokół było, że trudno mi było ocenić gdzie jest jakaś ścieżka.
Większość dnia niebo było zasnute chmurami, słońce dość nieśmiało próbowało się przebić, dopiero popołudniem szczyty wyszły z chmur a niebo zrobiło się błękitne.
Jak słońce zmienia wszystko:
Widok z okna:

1 komentarz:

  1. Gory niosa w sobie groze,ale jednoczesnie sa tak piekne tak jak ten widok z okna.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...