9.05.2014

po prostu muu

W okolicy Adlikonu zrobiło się gęsto od krów. Gdzie się nie spojrzy tam dumne dawczynie mleka (czyli zarazem i serów i czekolady).
Krowy czarne, brązowe, w łaty, albo w kolorze kawy z mlekiem. Młode i dojrzałe. Leniwe i ciekawskie. I wszystkie głodne.
Zawsze coś przeżuwają. Jak  pojawi się ktoś na horyzoncie, to wykazują zainteresowanie, ale tylko młode krowy, bo dorosłym nie chce się ruszać i sprawdzać tego, kto tam stoi przy ogrodzeniu, No chyba, że to gospodarz, a to taaaak, wtedy trzeba podejść, a najlepiej nawet potruchtać w jego stronę. To właśnie mnie intryguję. Dlaczego one zawsze tak reagują na swojego gospodarza? Czy on ma jakieś smakołyki w kieszeni? Pewnie nie o to chodzi, tak tylko próbuję zgadywać. Ja zawsze przybiegam do Pani czy Pana, bo wiem, że mają w kieszeni psie nagrody;-)
Stado baranów. One zawsze tak w kupie. Bardzo zajęte były skubaniem i swoje chytre spojrzenia skupiły na trawie.
Stado w różnych kolorach:
Piękne adlikońskie krowy:
Stado czarne, dokładnie jak ja:



1 komentarz:

  1. Ale Wam tam dobrze! Tylko pozazdrościć! Czyste powietrze, piękne widoki, soczysta trawa...w maju budziły się zawsze potoki, zieleń była najpiękniejsza, chociaż na Twoim blogu sobie popatrzę:)

    OdpowiedzUsuń

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...