
To las wokół Waldstadion. Była to miła odmiana, bo tej okolicy nie znałem i mogłem sie poczuć jak odkrywca. Być może nie było saren i jeleni, ani nawet dzika, był za to ptak, ktory wydawał z siebie intrygujący dźwięk. Stałem jak wmurowany słuchając tego popiskiwania, bo śpiewem tego nazwać nie da się.
Potem jakoś tak pozytywnie naładowany odkryłem głęboką kałużę, a woda w niej była brudna..
gdzie ja nie miałem potem błotnych kropek, wszędzie, chyba nawet na wąsach:)
Ale tutaj tego nie widać, widać za to, że trawa na boisku jest naświetlana jakimiś specjalnymi lampami, coż do lutego murawa musi być dobrze przygotowana.



Widzę, że nieźle dbasz o pieska. Tylko tak dalej!
OdpowiedzUsuńno, mozna powiedziec, ze w jakis sposob jestem wytresowany:D, ale tak w sam raz;-)
OdpowiedzUsuń