W mieście 1-go maja tradycyjnie odbywają się zawsze dwie rzeczy: pochód pierwszomajowy i wyścig rowerowy.
W tym roku całkiem zignorowaliśmy podglądanie pochodu i nie mogę zdać relacji z tego ile psów pojawiło sie pod flagami z wizerunkiem Lenina;-))
Pan brał udział w wyścigu rowerowym i to było dla mnie o wiele bardziej interesujące. Niestety nie mogłem być ani na starcie, ani na mecie, ani nawet gdzieś tam stać na trasie z transparentem motywującym do walki. Kibicowałem z kanapy;-)
Powiedzmy, że moje uczestnictwo było niemożliwe ze względów logistycznych.
Choć zastanawiam się czy nie nauczyć się takiej jednej sztuczki, mógłbym wtedy podróżować z Panią, w jej rowerze jest bagażnik.
Oto ta sztuczka:
i parę zdjęć kolarzy, Pan też tam mignie;-)
Jak widać nie tylko rowery pojawiły się na trasie:
Jak kogoś interesują szczegóły wyścigu:
http://www.eschborn-frankfurt.de/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość