29.05.2012
Wakacje
Aktualnie wypoczywam na Lazurowym Wybrzeżu, w małej francuskiej, górskiej wsi. Mieszkam w domku, który posiada duży kawał dzikiej łąki. Na razie zwiedziłem tylko najbliższą okolicę, ale mam nadzieję dotrzeć i do Cannes i do St. Tropez, a może i do Monako? Udało mi się za to spotkać część piłkarskiej reprezentacji Niemiec, która była skoszarowana w pewnym ekskluzywnym "ośrodku wczasowym" znajdującym się bardzo blisko mojej wsi. Relacja z tych spotkań na które oddelegowałem replikę w najbliższym czasie.
Moje wakacyjne relacje będą krótkie (jeśli będą) ponieważ występują pewne niedogodności związane z internetem.
14.05.2012
majowa przyroda
Kwitnie wokół wszystko co tylko może kwitnąć. I wszystko też jest takie świeże, że aż przyjemnie się chodzi na spacery. Najbardziej lubię te deszczowe dni, wtedy jest pusto, a we mnie odzywa się szaleństwo - wracam wtedy lekko ubłocony, przemoczony i z wplątanymi kwiatami kasztanowca w futro. Potem tylko chwila stresu: wycieranie ręcznikiem i już mogę poszukać wygodnego miejsca do spania. Gorsze są te upalne dni, to znaczy wizualnie na pewno ładniejsze! Tyle, że dość szybko czuję się przytłoczony tym słońcem, chce mi się bawić, ale potem idę łapa za łapą, czując jak każdy promień słońca ważyłby kilo, a one wszystkie skupione na moim grzbiecie..
Po takim spacerze też szybko zasypiam, ale nie czuję się zadowolony z spaceru.
Ładnie wyglądają drzewka bzu, nawet raz Pani miała sprzęt byśmy trochę takich gałązek do domu przyniesli, ale inni byli szybsi i bez który był w zasięgu rąk Pani już zniknął i pewnie inni cieszą sobie nim oczy w domu;-).
W soboty i niedziele wielu ludzi siedzi w parku na trawie a to sie opalając, a to jedząc różne smakołyki.
Pozostawiają spory bałagan po tym imprezowaniu.
Oj można się czasem mocno zdziwić!
Ja zawsze znajduję jakieś resztki kurczaków i ryb, Pani niestety też zawsze zauważa moje znaleziska i wyciąga mi je ze sznupy. No trudno. Poza tym leży wiele innych rzeczy po weekendzie, jakieś takie jakby woreczki, nikt nie chce mi wyjaśnić do czego służą(a raczej służyły) ale mam je omijać. Jest też sporo - napiszę wprost - kup. I one nie są psie, bo jak Pan to mówi: pies nie podciera się papierem.
To jest niefajne, prawda? Za niesprzątniętą moją kupę Pan może dostać mandat(jak go odpowiednia służba przyuważy że nie sprząta). A ludzka kupa zapewne jest cennym nawozem.
No proszę i tak od pieknych kwiatów zeszło na śmierdzące sprawy;-))))
Często jak sobie spaceruję to rozmyślam o tym co widzę i prawie zawsze mam super temat na wpis w zanadrzu ..
.. ale jak już znajdę kącik do snu, wygodnie się ułożę, to połowa tych pomysłów gdzieś mi ucieka, a po przebudzeniu mogę wymyslać od początku:-))
Po takim spacerze też szybko zasypiam, ale nie czuję się zadowolony z spaceru.
Ładnie wyglądają drzewka bzu, nawet raz Pani miała sprzęt byśmy trochę takich gałązek do domu przyniesli, ale inni byli szybsi i bez który był w zasięgu rąk Pani już zniknął i pewnie inni cieszą sobie nim oczy w domu;-).
W soboty i niedziele wielu ludzi siedzi w parku na trawie a to sie opalając, a to jedząc różne smakołyki.
Pozostawiają spory bałagan po tym imprezowaniu.
Oj można się czasem mocno zdziwić!
Ja zawsze znajduję jakieś resztki kurczaków i ryb, Pani niestety też zawsze zauważa moje znaleziska i wyciąga mi je ze sznupy. No trudno. Poza tym leży wiele innych rzeczy po weekendzie, jakieś takie jakby woreczki, nikt nie chce mi wyjaśnić do czego służą(a raczej służyły) ale mam je omijać. Jest też sporo - napiszę wprost - kup. I one nie są psie, bo jak Pan to mówi: pies nie podciera się papierem.
To jest niefajne, prawda? Za niesprzątniętą moją kupę Pan może dostać mandat(jak go odpowiednia służba przyuważy że nie sprząta). A ludzka kupa zapewne jest cennym nawozem.
No proszę i tak od pieknych kwiatów zeszło na śmierdzące sprawy;-))))
Często jak sobie spaceruję to rozmyślam o tym co widzę i prawie zawsze mam super temat na wpis w zanadrzu ..
.. ale jak już znajdę kącik do snu, wygodnie się ułożę, to połowa tych pomysłów gdzieś mi ucieka, a po przebudzeniu mogę wymyslać od początku:-))
2.05.2012
wyścig
W mieście 1-go maja tradycyjnie odbywają się zawsze dwie rzeczy: pochód pierwszomajowy i wyścig rowerowy.
W tym roku całkiem zignorowaliśmy podglądanie pochodu i nie mogę zdać relacji z tego ile psów pojawiło sie pod flagami z wizerunkiem Lenina;-))
Pan brał udział w wyścigu rowerowym i to było dla mnie o wiele bardziej interesujące. Niestety nie mogłem być ani na starcie, ani na mecie, ani nawet gdzieś tam stać na trasie z transparentem motywującym do walki. Kibicowałem z kanapy;-)
Powiedzmy, że moje uczestnictwo było niemożliwe ze względów logistycznych.
Choć zastanawiam się czy nie nauczyć się takiej jednej sztuczki, mógłbym wtedy podróżować z Panią, w jej rowerze jest bagażnik.
Oto ta sztuczka:
i parę zdjęć kolarzy, Pan też tam mignie;-)
Jak widać nie tylko rowery pojawiły się na trasie:
Jak kogoś interesują szczegóły wyścigu:
http://www.eschborn-frankfurt.de/
W tym roku całkiem zignorowaliśmy podglądanie pochodu i nie mogę zdać relacji z tego ile psów pojawiło sie pod flagami z wizerunkiem Lenina;-))
Pan brał udział w wyścigu rowerowym i to było dla mnie o wiele bardziej interesujące. Niestety nie mogłem być ani na starcie, ani na mecie, ani nawet gdzieś tam stać na trasie z transparentem motywującym do walki. Kibicowałem z kanapy;-)
Powiedzmy, że moje uczestnictwo było niemożliwe ze względów logistycznych.
Choć zastanawiam się czy nie nauczyć się takiej jednej sztuczki, mógłbym wtedy podróżować z Panią, w jej rowerze jest bagażnik.
Oto ta sztuczka:
i parę zdjęć kolarzy, Pan też tam mignie;-)
Jak widać nie tylko rowery pojawiły się na trasie:
Jak kogoś interesują szczegóły wyścigu:
http://www.eschborn-frankfurt.de/
1.05.2012
awans
I nadszedł ten dzień w którym Eintracht awansował z powrotem do pierwszej ligi.
Dla mnie miało to mieć i dodatkowe korzyści: znów spotkania z Wolfem i Rufusem. Ich pan przyjeżdzałby - jak kiedyś - na kolońskie mecze do nas, a my jechalibyśmy do Kolonii na występy Eintrachtu. Te plany pokrzyżowała fatalna gra kolonistów i stało się najgorsze: oni spadli do drugiej ligi gdy my ją szczęśliwie opuściliśmy!
Ale.. w drugiej lidze nadal gra przecież FSV i spotkania maja szansę się odbywać.
Już bardzo stęskniłem się za Wolfem i Rufusem..
A tu parę migawek z ostatniego meczu w tym sezonie na Waldstadion, atmosfera była super (pomimo wyniku, co było najprzykrzejsze tego dnia). Wszyscy się cieszyli i przed meczem i w czasie meczu i po gwizdku kończącym spotkanie.
Nastapiło kontrolowane wejście kibiców na murawę, oprócz wybuchów radości i wydzierania kawałków trawy nic się szczególnego nie działo, więc i policja i ochrona przyglądały się temu bez jakichś większych działań.
Potem z boiska imprezowanie przeniosło się przed stadion, normalnie ta trawa jest pozagradzana, to boiska treningowe i nie wolno po nich chodzić osobom postronnym. Ale w tym dniu zostały udostępnione kibicom. Koniec sezonu, byle do sierpnia;-)
Dla mnie miało to mieć i dodatkowe korzyści: znów spotkania z Wolfem i Rufusem. Ich pan przyjeżdzałby - jak kiedyś - na kolońskie mecze do nas, a my jechalibyśmy do Kolonii na występy Eintrachtu. Te plany pokrzyżowała fatalna gra kolonistów i stało się najgorsze: oni spadli do drugiej ligi gdy my ją szczęśliwie opuściliśmy!
Ale.. w drugiej lidze nadal gra przecież FSV i spotkania maja szansę się odbywać.
Już bardzo stęskniłem się za Wolfem i Rufusem..
A tu parę migawek z ostatniego meczu w tym sezonie na Waldstadion, atmosfera była super (pomimo wyniku, co było najprzykrzejsze tego dnia). Wszyscy się cieszyli i przed meczem i w czasie meczu i po gwizdku kończącym spotkanie.
Nastapiło kontrolowane wejście kibiców na murawę, oprócz wybuchów radości i wydzierania kawałków trawy nic się szczególnego nie działo, więc i policja i ochrona przyglądały się temu bez jakichś większych działań.
Potem z boiska imprezowanie przeniosło się przed stadion, normalnie ta trawa jest pozagradzana, to boiska treningowe i nie wolno po nich chodzić osobom postronnym. Ale w tym dniu zostały udostępnione kibicom. Koniec sezonu, byle do sierpnia;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)