15.09.2009

śpioch


Zrobiło się dość jesiennie, po spacerach śpię długie godziny. A jak pada deszcz, to śpię wręcz kamiennym snem.
Nawet wtedy nie ingeruje w to co robi Pani, albo Pan jak już jest w domu.
Dziś nie padało i dlatego byłem wręcz jak przyklejony do nóg Pani.
Wpierw asysta podczas robienia jakieś dobrze pachnącej potrawy. Mógłby być taką pomocą kuchenną (na początku kariery kucharskiej rzecz jasna).
Potem pomyślałem, że może bycie tzw. złotą rączką jest mi pisane i asystowałem Panu przy odkręcaniu piecyka i zmywarki;-)
Moje wsparcie i zainteresowanie nie było jednak mile widziane. Niby PRZESZKADZAŁEM.

Dziś też wszedłem sobie do małej łazienki, drzwi były uchylone, a tam zawsze stoi worek z moim jedzeniem. Jak się kręciłem po pomieszczeniu to zadem trąciłem drzwi i one odcięły mi wyjście.
Lekko zbiło mnie to z tropu, bo co można robić w takiej małej łazience jak się jest psem?
Worek dobrze zamknięty, a reszta rzeczy mnie nie interesowała, przymknięte drzwi sprawiły też, że nastąpiła ciemność.
Zrezygnowany ułożyłem się na podłodze i zasnąłem. Zbudziły mnie nawoływania Pani. Słyszałem jak chodzi po kolejnych pomieszczeniach i do mnie zagaduje, nawet drzwi wejściowe otwierała, chyba myślała, że wymknąłem się za Panem do piwnicy;-))
Oczywiście o małej łazience to pomyślała na szarym końcu! Już stałem tam zniecierpliwiony, ale nadal cichy;-)))) Ale Pani miała minę jak mnie zobaczyła w tej łazience:D
Ja z radością wyszedłem, bo jednak za mało tam miejsca dla mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...