24.02.2012

amory

Tak, ostatnio miałem bardzo stresujący okres - jakaś psica zostawiała wyraźny ślad typu zachęta do amorów. Poczułem się tak jakby to była wiadomość tylko dla mnie, że właśnie mnie wybrała na swego..hmmm.. rycerza;-). W domu czułem się jak w klatce, czuwałem przy drzwiach wyjściowych, popłakiwałem sobie oficjalnie, albo też cichutko użalałem się nad soba w w kąciku.
Na dworze mógłbym i nocować, żaden mróz mi nie przeszkadzał.
Codziennie podczas spacerów tęsknym wzrokiem rozglądałem się po parku, czy czasem gdzieś nie widać tej, która dała mi znak.
Chodziłem z nosem przy ziemi, zawsze jej tropem, czasem zapominałem że powinienem załatwić sprawy tak przyziemne jak siku.
Poranne romantiko:
Trudno uwierzyć, ale przez ten czas zakochania ani razu damy mego serca nie spotkałem..
Nawet jesli o tej samej porze była w parku, to nie udało nam się stanąć nosem w nos.
Czyli kolejny raz byłem zakochany platonicznie.
A czyż nie mam dobrej prezencji? Wszystko jest takie jak trzeba, ta posucha w moim życiu uczuciowym(erotycznym) wynika z tego, że zawsze jakis pan czy pani się na drugim końcu smyczy plącze! Szczególnie gdy jakaś psia damulka zostawia wabiące zapachy, to nie ma zmiłuj: nie da się podejść blisko.
Co robić? Muszą wystarczyć męskie przepychanki z innymi psami, albo odpowiednia maskotka.
Taka psia dola;-)

1 komentarz:

napływ spamu spowodował, że została włączona moderacja, prosze o wyrozumiałość

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...